Choć późna pora, czuję się w obowiązku skomentować bardzo ważną notatkę, która winna wisieć na SG przez resztę tygodnia.
Otóż, jako pilny obserwator i finansista pragnę wskazać, że te tak naprawdę przykre rzeczy i oskarżenia spotkały właściciela Wikileaks dopiero, gdy zapowiedział przecieki o dużym amerykańskim banku.
Właśnie wpływom politycznym bankierów Pan Julian Assange zawdzięcza swój obecny los i przyklejoną mu łatkę gwałciciela. To co miało być narzędziem dyskretnego szantażu, w akcie desperacji, ogłoszono wszem i wobec. Assange gwałcicielem – brzmi zachęcająco, bo tak najłatwiej szybko zniszczyć człowieka i jego reputację.
"Zabawa w przecieki" zamieni się w groźny skandal, kiedy WikiLeaks zabierze się za ujawnianie depesz dotyczących świata bankowości, finansów i źródeł obecnego kryzysu. Miejmy nadzieję, że przecieki finansowe otrzeźwią polityków i wskażą ukrytych winowajców kryzysu. Bowiem stawiam tezę, że bez kryzysu finansowego nie byłoby przecieków WikiLeaks, i kryzysu tożsamości wśród Amerykanów, prawdziwych sprawców przecieku.
Unicreditshareholders.com
Inne tematy w dziale Gospodarka