Agencja Fitch Ratings ostrzegła przed możliwością obniżenia ratingu Polski, o ile rząd nie przeprowadzi konsolidacji finansów publicznych. Powód? Narastanie zadłużenia publicznego. W sukurs rządowi ruszył Sejm, który uchwalił wczoraj głosami koalicji rządzącej przepisy pozwalające rządowi ukrywać zadłużenie sektora publicznego w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Sejm, głosami koalicji PO - PSL, przy sprzeciwie całej opozycji, znowelizował wczoraj ustawę o Banku Gospodarstwa Krajowego, znacznie rozszerzając uprawnienia banku.
BGK uzyskał prawo emitowania listów zastawnych, czyli instrumentów finansowych o charakterze derywatów (tj. konstruowanych na bazie kredytów hipotecznych), analogicznych do tych, które spowodowały wybuch kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości, i wprowadzania ich do obrotu. Sprzedaż listów zastawnych przez BGK ma umożliwić bankowi refinansowanie kredytów udzielonych m.in. na wsparcie rządowych i samorządowych programów społeczno-gospodarczych. W listy zastawne można "opakować" także tzw. złe długi, czyli niespłacalne wierzytelności rozmaitych państwowych instytucji gospodarczych obsługiwanych przez BGK, np. PKP, szpitali, Lasów Państwowych - i puścić je w obrót na rynku finansowym. Ten, kto zakupi taki list zastawny, może przejąć za długi zadłużone instytucje.
BGK uzyskał ponadto prawo do zaciągania pożyczek z budżetu państwa oraz obniżania kapitałów własnych w celu przekazania środków do budżetu. W ocenie komentatorów, bank stanie się formą finansowej "pompy ssąco-tłoczącej", która pozwala ministrowi finansów obniżyć na papierze poziom deficytu budżetowego i zadłużenia finansów publicznych na potrzeby statystyki budżetowej.
Długi BGK nie są wliczane do długu publicznego. Rząd liczy na to, że dzięki przesunięciu narastającego zadłużenia publicznego do BKG zdoła utrzymać rating Polski na poziomie A, tj. najwyższej wiarygodności na rynkach finansowych, i nie dopuścić do wzrostu rentowności polskich obligacji.
Ustawa poszerza także możliwości zaciągania przez BGK pożyczek w międzynarodowych instytucjach finansowych, takich jak Europejski Bank Inwestycyjny, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zadłużenie w tych instytucjach także nie będzie wliczane do długu publicznego.
- Ustawa o BGK to kolejny przejaw kreatywnej księgowości ze strony rządu PO - PSL - uważa poseł Jarosław Stawiarski z PiS, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - To oszukiwanie rynków finansowych w nadziei, że nie zauważą przyrostu zadłużenia publicznego - dodaje. - Płonne są rachuby, że rynki nie zauważą, iż w BGK narasta dług publiczny - twierdzi Jerzy Bielewicz, finansista, prezes Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". - Nie uda się tym sposobem podtrzymać ratingu Polski oraz ratingu samego BGK - dodaje.
Wczoraj globalna agencja ratingowa Fitch Ratings ostrzegła w raporcie, że rating Polski może zostać obniżony, jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat rząd nie przeprowadzi konsolidacji finansów publicznych. Agencja zwróciła uwagę, że deficyt finansów publicznych w Polsce, który w 2009 r. wyniósł 7,2 proc. PKB, w tym roku sięgnie 7,9 proc. PKB, a więc narasta, mimo że Polska wyszła cało z recesji, a jej sektor bankowy nie wymagał działań ratunkowych.
"Obecny poziom ratingu Polski dopuszcza tylko ograniczoną tolerancję dalszego przekraczania wskaźników deficytu" - napisał Fitch Ratings w raporcie.
- Budżet na rok 2011 będzie pierwszym budżetem konsolidującym finanse publiczne - zapewnił minister finansów Jacek Rostowski, poproszony o komentarz do raportu. W tym momencie wiedział już, że ustawa o BGK została uchwalona. Za jej przyjęciem zagłosowało 160 posłów PO i 24 PSL. Przeciwko była niemal cała opozycja - 121 posłów PiS oraz 34 posłów SLD. Ustawa trafi teraz do Senatu, a jeśli ten nie wniesie poprawek - do podpisu prezydenta.
Małgorzata Goss, Nasz Dziennik
Unicreditshareholders.com
Inne tematy w dziale Gospodarka