Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz
1024
BLOG

Nieznośnie wymowna cisza wyborcza

Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz Gospodarka Obserwuj notkę 24

Cisza wyborcza ma to do siebie, że pozbawia  komentatorów  życia politycznego zajęcia. Bo o czym tu gadać? Polityka zagraniczna, czy stan finansów państwa nie są tak wdzięcznym tematem, jak wymiana zdań pomiędzy szefami partii. Nadto, mówiąc o niełatwych sprawach, należy odrobić lekcje, by się aby nie ośmieszyć. A tu nasz zwierz polityczny napotyka wręcz niewyobrażalne zagrożenie - w trafionym komentarzu komuś mógłby się narazić - tego unika wszak jak ognia.

 

Cóż pozostaje skonstatować: poziom dyskusji publicznej pozostanie po wyborach, jak był przedtem, na żenująco niskim i jałowym poziomie.

 

A byłoby przecież o czym mówić w ciszy wyborczej: zakończone spotkanie G20 w Seulu, szczyt NATO w Lizbonie, może efekt domina, bo po Grecji do kasy Unii puka właśnie Irlandia i Portugalia. W tym kontekście można by zahaczyć o brak stabilności w systemie bankowym, skomentować plan „dywizjonalizacji” w Grupie Unicredit, który ma skutkować kilkudziesięcioma tysiącami zwolnionych pracowników, również w Polsce.

 

I doprawdy zaskakujący artykuł Sikorskiego w Guardianie w przeddzień szczytu NATO w Lizbonie. Minister polskiego rządu mówi w nim za Polaków, za cały naród, który jakoby oczekuje ratyfikacji porozumienia Start o redukcji nuklearnego arsenału strategicznego w Europie. Kto go upoważnił? Czy, aby na pewno zaciągnął u Was języka? Cóż, nie Angela, czy Sarkozi, wsadzili nos w amerykańską politykę tylko… kto… Sikorski (?). A może pomysł artykułu podsunęła Sikorskiemu żona, znana amerykańska dziennikarka z koneksjami w Partii Demokratycznej, może sama napisała, a Sikorski tylko podpisał?  Teraz doprawdy nie zdziwi, gdy Sikorski pochwali Francuzów za sprzedaż Rosji nowoczesnych celowników instalowanych na czołgach stacjonujących w Gruzji, czy potencjalnie wzdłuż naszej granicy. Otóż, nie ulega wątpliwości, że redukcja arsenałów nuklearnych w naszym regionie zwiększa zagrożenie konfliktami o charakterze konwencjonalnym. Nadto, redukcja o przestarzałe rakiety balistyczne jest jak najbardziej na rękę Rosji, albowiem Rosja zwielokrotnia wydatki na uzbrojenie.. no właśnie, konwencjonalne.

 

NATO tymczasem redukuje wydatki, ośrodki dowodzenia w Europie, przeznacza symboliczne środki na tarcze przeciwrakietową i planuje wycofania z Afganistanu do 2014 roku.

 

Sojusznicy z NATO pogrążają się, poza nielicznymi wyjątkami (Norwegia, Kanada), coraz dotkliwiej w kłopoty natury finansowej. Przykładowo, Wielka Brytania wycofuje z  uzbrojenia myśliwiec pionowego startu i zmniejsza stan flotylli, kroki nie do pomyślenia jeszcze przed rokiem.

 

Poza Rosją zbroją się na potęgę Chiny, oponent Amerykanów na spotkaniu G20.

 

Spotkanie G20 w Seulu miało wręcz symboliczną wymowę, pokazało bowiem jak dalece sprzeczne są interesy gospodarcze USA i Chin. Nieoczekiwanie, zwaśnione strony może pogodzić wspólna mizeria, gdyż po spotkaniu G20 okazało się, że inflacja w Chinach niespodziewanie podskoczyła w październiku do 4,4% rok do roku. Chińczycy podwyższyli natychmiast stopy procentowe i wymóg rezerw obowiązkowych dla banków, by czym prędzej schłodzić gospodarkę. Dalszy niekontrolowany wzrost inflacji, a zatem wielce prawdopodobny wzrost stóp procentowych spowoduje niemal na pewno pęknięcie bańki na rynku nieruchomości w Chinach. Miałoby to katastrofalne efekt dla światowej gospodarki.

 

O czym by tu jeszcze, bo tematów zdaje się bez liku...

 

Sikorski: Why the west needs a New Start?

Za co Obama dziękował Sikorskiemu?

Odds for China Interest Rate - Increase Higher on Inflation Risk

 

 

Unicreditshareholders.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Gospodarka