Zamieszczam jeszcze raz notkę z przed kilku tygodni, bowiem premier udowodnił właśnie, że zasłużył wtedy jak i dzisiaj na niechlubny tytuł. Najważniejsze pytanie, ile będziemy płacić za gaz pozostaje ciągle bez odpowiedzi.
"Zestawienie linków do artykułów Ściosa i Talagi, dla mnie samego zaskakujące (pierwszy jest przedstawicielem środowisk kontestujących porządki w III RP, drugi przedstawicielem mainstreamu zawsze wdzięcznie przeskakującym nad interesem Polski do interesów UE) jest jeszcze jednym dowodem na jednostronny charakterze umowy gazowej, do której popycha na obecna ekipa rządząca.
Pawlak chce na emeryturę
Wzorem Kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, czy Wicepremiera Marka Pola, obecny Wicepremier Waldemar Pawlak chce właśnie przejść na zasłużoną emeryturę na garnuszku Gazpromu. Bo jak inaczej wytłumaczyć, jego bezkrytyczne stanowisko wobec wynegocjowanej umowy gazowej, sprzeczne bez wątpienia z polską racją stanu. Pawlak wszak rzuca całą swoją polityczną karierę na szalę podpisania niekorzystnej dla Polski umowy.
Historia umowy gazowej
Bezpieczeństwo energetyczne Polski od 1989 roku jest rzeczywistą osią polityki zagranicznej i warunkiem rozwoju kraju. Jednak od kilkunastu lat kolejni polscy (?) politycy odcinają kupony od renegocjacji tej samej umowy gazowej. Kierunek zmian pozostaje ten sam. Za każdym razem warunki umowy zmieniane są coraz to bardziej na korzyść Rosji i Gazpromu. Już Marek Pol w 2003 roku zgodził się na obniżenia cen tranzytu gazu do poziomu dwukrotnie niższego niż w Europie. Jednak Pawlak przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Chce cały kraj, każdego z nas - obywateli, narazić na wysokie ceny gazu z Gazpromu. Czyż nie płącimy obecnie najwyższej ceny za gaz w UE? Czy gaz z Rosji nie jest teraz droższy niż ten pochodzący z Norwegii czy Kataru? Czyż, gdyby powstały konektory z UE nie płacilibyśmy 20 do 30% taniej za gaz, z tworzonego właśnie rynku UE? Czyż nie budujemy terminalu gazowego? I wreszcie co z naszymi rodzimymi złożami gazu łupkowego?
Wirtualny rewers
"W wielu mediach błędnie interpretowane są zastrzeżenia Unii w stosunku do Polski w sprawie europejskiego rynku gazu. A chodzi przecież o umowę gazową, którą wynegocjował Tusk z Putinem, a której treść znana jest w Brukseli. Kapitulacja rządu Tuska wobec Gazpromu i Rosji (podobnie sprawy mają się na Ukrainie) spowodowała, że Unia (a przede wszystkim Niemcy) chce od Rosjan na własność kawałek z polskiego tortu. Bo nie chodzi przecież o transport gazu Gazociągiem Jamalskim z Unii do Polski - rzeczywisty rewers - niemożliwy z punktu widzenia interesów Niemiec. A jedynie o wirtualny rewers, czyli możliwość handlu na polskim rynku gazu ziemnego."
Eunuch na dworze Tuska
Od szefa polskiego rządu, wieloletniego polityka, można by oczekiwać, że widzi wagę zapewnienia Polsce tanich źródeł energii i uwarunkowania jak i grę interesów dotyczących umowy gazowej z Rosją. Jakże kompromitująca i jednowymiarowa jest w tym kontekście jego wypowiedź: "Najważniejszym zadaniem dla polskiego rządu są nie ideologiczne wojny z jakimś państwem, tylko zabezpieczenie polskich domów w trwałe dostawy gazu na długie lata, za cenę, która jest ceną porównywalną z innymi takimi kontraktami" - zaznaczył Tusk. Dodał, że Polska to uzyskała i czeka ze spokojem na finał tej sprawy.
Cóż pozostaje smutna konstatacja: "Eunuchem na dworze Tuska jest sam Tusk."
Poinformujcie proszę nas, ile wg właśnie podpisanej umowy będziemy płacili za gaz. Utajnienie formuły cenowej byłoby wyrazem nieograniczonej niczym arogancji rządzących wobec opinii publicznej i wyborców.
Umowa gazowa do komisji śledczej
Umowa gazowa- symbolika wasali
Unia chroni nas przed Moskwą
Unicreditshareholders.com
Inne tematy w dziale Gospodarka