Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz
1765
BLOG

Polskie stanowisko negocjacyjne w sprawie dostaw gazu z Rosji

Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz Gospodarka Obserwuj notkę 44

Od soboty, wg doniesień prasy, wznowiono negocjacje umowy gazowej z Rosjanami. W rozmowach bierze udział przedstawiciel UE i polskiego urzędu d/s konkurencji. Stanowisko negocjacyjne strony polskiej okryto tajemnicą, choć ceny gazu obchodzą każdego z nas i przekładają się wprost na nasze budżety domowe.

 

Nie roszczę sobie roli wyroczni w sprawach rynku nośników energii, choć nie pozostaje w tych sprawach laikiem. A to z racji wykształcenie i doświadczenia w sektorze chemicznym i finansach. Sprawy techniczne pozostawiam na boku jako niestrawne dla szerszej publiczności. Kwestie finansowe jednak pozostają każdemu z nas bliskie,  na co dzień wszak podejmujemy decyzje wyboru producentów towarów i usług, gdy n/p robimy zakupy w sklepie.

 

Podobnie jest z wolnym rynkiem energii tworzonym właśnie niemal od podstaw w UE. Przedsięwzięcie to wymaga świeżego spojrzenia. Sceptycznie odnoszę się do opinii ludzi, którzy nie potrafią odrzucić dogmatów wszechobecnych do tego czasu w sektorze energetycznym.  Sytuacja, bowiem zmienia się niezwykle dynamicznie, a to z racji kryzysu światowego, niższej konsumpcji jak i nowych technologii wydobycia gazu łupkowego. Pojawiają się na rynku nowi dostawcy jak kraje afrykańskie przesyłające gaz do Włoch i Hiszpanii, producenci LNG jak Katar, USA czy Kanada. Na eksploatację czekają złoża na Morzu Północnym i Bałtyckim. Norwegia zwiększa swoje wydobycie i możliwości przesyłowe.

 

W tej sytuacji Rosja musi zrezygnować z pozycji monopolisty, a tym bardziej nie może wykorzystywać dostaw gazu i ropy jako przyczynek do szantażu i ekspansji politycznej.

 

Po pierwsze, podstawą pozycji negocjacyjnej Polski powinien być wymóg wobec Gazpromu rezygnacji z zakazu reeksportu zakupionego przez nas gazu.

 

Po drugie, do sieci przesyłowej powinni mieć równy dostęp wszyscy gracze zgodnie z postulatem Unii. Otworzy to nasz rynek na konkurencję cenową.

 

Po trzecie, nie możemy podpisać jakiejkolwiek umowy regulującej dostawy gazu z Rosji na okres dłuższy niż 5 lat. A to z racji budowy gazo-portu i potencjalnej eksploatacji rodzimych złóż gazu łupkowego.

 

Po czwarte: Cena!

Jeśli nasi rodzimi negocjatorzy dopuszczą do sytuacji, że Polska będzie płaciła kilkadziesiąt procent więcej za gaz niż Niemcy, pozbawią naszą gospodarkę konkurencyjności. Skażą polskich obywateli na dysparytet w płacach na długie lata. Spowodują, że przemysł chemiczny, mimo ekonomii skali i wagi kosztów transportu, przeniesiony zostanie za naszą zachodnią bądź wschodnią granicę. Podobna sytuacja będzie miała miejsce w innych dziedzinach gospodarki. Przecież nie chcemy by Polska stała się wyłącznie dostawcą taniej siły roboczej!

 

Ceny, które płacimy za gaz powinny być NIE wyższe, niż te dla odbiorców w Niemczech. Tyle i aż tyle.

 

Aby cena gazu  określana była na warunkach rynkowych, należy ustalić stały wyznacznik ceny za gaz importowany z Rosji jako średnią ważoną cen na rynku amerykańskim, brytyjskim, oczywiście niemieckim (z tym najtrudniej bo nie istnieje tam ciągle platforma cenowa), oraz rynku LNG.

 

Polscy negocjatorzy nie mają wyboru, wobec dynamicznie zmieniającej się sytuacji na światowym rynku gazu. Muszą postawić twarde warunki. Nie można im podpisać długoterminowej umowy niekorzystnej dla Polski, która dopuści, że Polacy staną się zakładnikami gospodarki niemieckiej i interesów Rosji.

 

W razie nieprzejednanej pozycji Rosjan pozostanie nam przetestować ustalenia Traktatu Lizbońskiego w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego. Innej drogi nie ma.

 

PS Oczywiście nie wolno darować długu za dotychczasowy przesył gazu. Zarząd PGNiG nie możeprzecież podejmować decyzji sprzecznych z interesem własnej spółki.

 

Wirtualny rewers

Eunuch na dworze Tuska

Unicreditshareholders.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Gospodarka