Ile można o finansach?! Dzisiaj, zacznę od wydarzeń z tej niedzieli. Nie widziałem tłumów na Pl. Piłsudskiego zapatrzonych z nadzieją w Prezydenta. Nawet panienki i estrada nie przyciągnęły gapiów. Za to przed pałacem cała masa ludzi – spacerują. Krakowskie Przedmieście zapchane. Nowy Świat już pusty. Reszta stolicy też pusta.
Czyż wszyscy, zmówili się, by upokorzyć Komorowskiego. I nie tylko upokorzyć, ale też być świadkami jego upokorzenia.
Bo Nowy Prezydent, aresztował przed Pałacem Namiestnikowskim krzyż. Tam daleko samotny krzyż, a tu jego obrońcy. Od krzyża dzielą ich barierki, kordon straży miejskiej i jeszcze jeden policji, i znowu barierki. Tu gapie, przechodnie i zwolennicy Platformy grający w piłkę, a tam, jak wyrzut sumienia, uwięziony krzyż.
Oczami wyobraźni widzę premiera, jak podbija plażową piłkę, żeby było weselej i lekko wszystkim na duszy. A chwilę później, po rozgrzewce rozgania wrogów państwa. Buch, krzyża nie ma.
W zasięgu wzroku telebim z żołnierzami. Dopada nas. Chcesz pod krzyż, oglądaj umundurowaną telewizję. Skojarzenia oczywiste, zagrodzony Plac Teatralny bo krzyż, i bojkot telewizji bo wojna jaruzelska. Oj, uczą się te nasze polityki. Chcesz demonstrować, to patrz. Ta wschodnie prostota – co za bezpośredniość przekazu i przykazu.
Trochę dalej dwudziesto metrowa, czerwona twarz Lenina. Tego nawet wielki przyjaciel Polski, Pan Orwell nie byłby w stanie wydumać. A jednak to on - Lenin - sam widziałem. I przez chwilę zastanawiam się, czy nowo upieczony prezydent już odsłonił pomnik czerwonogwardzistów, czy może dopiero ma zamiar.
I po co on pchał się do władzy? Bo przecież nie dla honorów.
Nabieram przeświadczenia, że nie tylko wojna o pomnik przed pałacem, ale też bałagan w finansach mają swój ukryty cel.
Oj, śpieszno wam było do rządzenia przez te trzy lata. Tylko po co?! - pytam.
A pomnik i tak wzniesiemy - jak ten krzyż. Bo przecież nie da NAM spokoju krzyk sumienia
Rostowski okazał się ignorantem
Inne tematy w dziale Gospodarka