Pozostał już tylko tydzień do wyborów. Jednak siedem dni to bardzo dużo w skali tych wyborów, albowiem kampania wyborcza była niezwykle krótka, a i obfitowała w szereg zaskakujących zwrotów akcji. Faworyt PO Bronisław Komorowski ma niewątpliwie wystarczająco czasu by dopełnić politycznego seppuku.
Za tydzień kandydat Platformy może się spotkać z manifestacją szerokiego sprzeciwu wyborców, ze względu nie tylko na ułomność swojej kampanii, ale też zatrważający pokaz niekompetencji, a przede wszystkim na wpół jawne groźby i szantaż wobec elektoratu.
Co jeśli Komorowski wypadnie z drugiej tury, bo zwolennicy Platformy w akcie desperacji zagłosują gremialnie za Olechowskim lub może Napieralskim?
Najbardziej prawdopodobne zdaje się zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego w pierwszej turze.
Co jednak, gdy naprzeciw Jarosława Kaczyńskiego w drugiej turze stanie inny pretendent do fotela prezydenta?
Czy rozpatrywanie takiego scenariusza to jedynie intelektualne ćwiczenie rozwijające wyobraźnie?
Inne tematy w dziale Polityka