Gdyby tak można - myślą politycy - zakląć rzeczywistość i obudzić się w czasie, kiedy dzisiejsze problemy idą w niepamięć. Tragedia smoleńska, śledztwo, powódź, pył wulkaniczny, umowa gazowa, gaz łupkowy, kryzys finansowy. I na dodatek te wybory.
Otwierasz oczy - tak marzą politycy - status quo utrzymane, a po kryzysie państwa, politycznym, finansowym i długach, które narobili, ani śladu. Hulaj dusza, piekła nie ma.
Ale, ale, trzeba wracać do rzeczywistości. Dzisiaj poniedziałek...
Niech się Polacy bogacą - podrzucił Olechowski. Więcej dla powodzian - zakrzyknęli mężnie inni. Znowelizujmy budżet - woła Napieralski. Specustawa i 0,3% GDP na projekty przeciwpowodziowe - licytuje przodujący w sondażach. Prawda, że gieroje.
Ee, tam, po co im uciekać od rzeczywistości! Lepiej wprowadzić w stan hibernacji i permanentnego znieczulenia obywateli i wyborców. Uwierzą jak zwykle i będzie w pariadkie. I media pomogą. Pomożecie?
A w razie czego to sie powie, że to wszystko to wina narodu, bo ciemny. Nie wie, że woda spływa, bogacić się trzeba, a budżet to my mamy nad kreską i powodzi ni ma.
Tylko ten Salon przeszkadza, naprodukowali głupot przez weekend więcej niż mainstreamy przez miesiąc.
- Kto by tam czytał te Internety? Niech se piszą - ...
Nie ma państwa, zostali Polacy
Na łasce Anodi
Czy coś do mnie dotarło
Druga fala światowego kryzysu
Inne tematy w dziale Polityka