Jerzy Korytko Jerzy Korytko
505
BLOG

Prawdziwy powód ukrycia alertu TAWS#38 w raporcie Millera.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 Wiedza, że koło lotniskaSiewiernyj podrzucono jakiś złom, że tam nie było żadnej katastrofy – rzuca też światło na sposób procedowania śledztwa, kierunki w jakich szło jego zainteresowanie, na jego poszczególne etapy. To akurat możemy prześledzić dokładnie.

Nie mam na myśli tutaj oficjalnego śledztwa. Te w wykonaniu polskiej strony, gdy idzie o naszą komisję państwową – praktycznie nie istniało. Sprowadzono je  w zasadzie do powielenia rosyjskiej wersji zdarzeń z raportu MAK. Nasza komisja Millera sama niczego nie badała. Zamknięto je ponadto nadzwyczaj szybko. Z kolei prokuratura wojskowa, która nadal formalnie rzecz biorąc śledztwo swoje prowadzi nadal -  nie informuje o przyjętych kierunkach śledczych, najważniejszych hipotezach. Ot bada – i to wszystko. Ogólnie.

W zasadzie śledztwo prowadzone było w mediach. Jak słusznie zauważył w swoim artykule Tomasz Łysiak – Rosjanie dostrzegli niezwykły atut, jaki zapewnia anonimowość Internetu. I wykorzystali to do osiągnięcia swoich celów. Zapewne nie było by to w pełni możliwe – gdyby główne media u nas zajęły inne stanowisko. Ale te nie podjęły żadnego wysiłku, by starać się weryfikować pojawiające się w oficjalnej narracji wątpliwości. To stworzyło pole właściwej wojny. Wojny w Internecie.

Wkrótce po 10 kwietnia, praktycznie od razu, pojawiły się głosy poddające w wątpliwość realizm przedstawionego obrazu miejsca katastrofy. By uwiarygodnić jego miejsce i przebieg zdarzeń opublikowano zmanipulowane filmy, zdjęcia. Stworzyły one możliwość pierwszych ocen. Zadaniem filmów było wytworzenie przekonania, że katastrofa tam właśnie miała miejsce. Kierowano uwagę na jakieś fantomy, dziwne głosy, odgłosy strzałów– a podświadomościowo wbijano nam do głów przekaz: to tutaj katastrofa rzeczywiście miała miejsce. Pojawiły się jednak luki, sprzeczności. Rosjanie sami je zaplanowali i stworzyli. Brzoza, półbeczka, obecność gen. Błasika w  kokpicie, niezrozumiały rozpad Tupolewa na tysiące części, brak leja w ziemi w miejscu upadku samolotu - i wiele innych oczywistych sprzecznych tropów. Sprzeczności te były wychwytywane. Wskazywano na nie. Swoje spostrzeżenia opublikował prof. Jacek Trznadel, prof. Mirosław Dakowski. (pisałem o tym więcej w poprzednich notkach). Coś z tym musiano zrobić.

Posłużono się dezinformacją skonstruowaną według wzorca ujawnionego kiedyś przez zbiega KGB – Aleksieja Golicyna. Nożyce Golicyna. Tak się ta metoda nazywa. Pisałem o tym w notce dostępnej   tutaj.

By oddalić rzeczywiste, i mające przecież uzasadnienie w wielu faktach, hipotezy wskazujące na możliwą inscenizację miejsca katastrofy – posłużono się teorią „maskirowki”. W wykonaniu FYM i związanych z nim blogerów. Sprowadzając całą sprawę do absurdu. Głosy rozsądku dotyczące tej wersji - rozcieńczono w tysiącu teorii o wiele dalej idących, celowo przejaskrawionych. Całkowicie oderwanych od faktów, jakichkolwiek dowodów. W  końcu przyniosło to efekt. Zamknięto tą drogę - wydawało się ostatecznie. Ale ośmieszenie hipotezy inscenizacji nie rozwiązywało sprawy. Co prawda utrudniono dojście do prawdy – ale przecież nie wyjaśniono wątpliwości.

To bardzo ważne spostrzeżenie. Bardzo ważne. Zapamiętajmy je. Trzeba było – po pierwsze – przynajmniej stworzyć nadzieję, że istnieje alternatywna droga do wyjaśnienia tych wszystkich sprzeczności i zastrzeżeń. Bez tego plan Rosjan nie miał żadnych szans powodzenia. Wersja oficjalna nie przynosiła bowiem racjonalnego wytłumaczenia we wszystkich praktycznie aspektach. W końcu musiała by się i tak zawalić. Nie można było w wyniku jej upadku pozostawić chaosu. Trzeba było wobec tego samemu skierować uwagę i zrozumiałą w tych warunkach aktywność zdesperowanych polskich internautów - na właściwe tory. Pierwsze z brzegu sprawy – oficjalna narracja nie tłumaczyła w ogóle dlaczego wrak rozpadł się na tysiące części przy swobodnym upadku na ziemię. Dlaczego nie było leja w ziemi. Dlaczego rozrzucenie części było takie, że części największe, najcięższe leżały na obwodzie wrakowiska a te lekkie, niewielkie – w jego centrum. Że ofiary katastrofy poniosły tak rozległe, ciężkie obrażenia. Skąd miało się wziąć przeciążenie 100g – o którym mówiły raporty MAK/Millera?

I do wyjaśnienia tego – Rosjanie z góry przewidzieli „teorię wybuchową”. Była dla nich równie bezpieczna a zarazem równie „racjonalna”. Uwzględniająca to samo miejsce katastrofy przecież. "Teoria wybuchowa" - jej konfrontacja z pierwotną wersją przebiegu katastrofy w założeniu miała absorbować opinię publiczną długo. Bardzo długo. Tak to zaplanowano. Zostawili dziesiątki tropów do niej prowadzących. Najbardziej wyraźne, wręcz ostentacyjne – to zapisy TAWS i FMS. Mając nas za głupków (wszystkich, niestety – mnie też) – zasłonięto nawet w raporcie Millera ordynarnie alert TAWS#38 na wykresie ostatniej fazy lotu Tupolewa. Byśmy, broń Boże, tego nie przeoczyli. Zwrócili na ten fakt uwagę. Sięgnęli po jego zapisy. Poddali je jakiejś analizie. I w konsekwencji - weszli na drogę zaplanowaną przez Rosjan. I nie przeoczyliśmy tego. Nie było takiej możliwości. Zadbano o to. 

Ten” kwadracik”, którym zakryto zapis TAWS#38 – to jednak żelazny dowód. O czym on świadczy?  Otóż to - czy nie można wnioskować w związku z tym– że w dezinformacji  rosyjskiej świadomy udział brali niektórzy przynajmniej przedstawiciele naszej strony? Jak państwo uważacie ?

A ponadto - przecież takie analizy nie mogły być przeprowadzane przez laików takich jak ja.  Ktoś to miał wykonać. Ktoś, kogo udział w sprawie najprawdopodobniej wcześniej zapewniono. Nie twierdzę, że wszyscy, którzy tą sprawą się zajmowali to zdrajcy. Ale gdyby tej sprawy nie podjęto, nie dostrzeżono – to na sto procent zrobiła by to za nas agentura. Zadbano zapewne więc o to, by jakieś kompetentne osoby w porę tą sprawą się zajęły i skierowały „śledztwo obywatelskie” we „właściwym kierunku”. Pozostaje ostatnie pytanie – o to,  kto tą rosyjską grę podjął i ją przez cały ten czas prowadził. I czy był to świadomy udział w rosyjskiej grze – czy tylko naiwność. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości