Smoleńsk2010 Kąt pochylenia klapy skrzydła

Tylko jedno pytanie pod zdjęciem:

W którym momencie klapy wychylają się maksymalnie w dół, tak jak na tym zdjęciu?

Zamiast odpowiedzi zdjęcie samolotu kołującego na pasie startowym chwilę po wylądowaniu:

Takie właśnie pochylenie klap umożliwia szybkie wytracanie prędkości, czyli hamowanie na pasie, po wylądowaniu...

W sytuacji, kiedy samolot podchodzi do lądowania wychylone w dół są nie tylko klapy ale i lotki:

Dlaczego więc sto jedynka po katastrofie miała opuszczone w dół tylko klapy a lotki już nie???

 

Zupełnie jak ten Boeing:

Albo jak ten właśnie Tupolew:

Inne fakty, które przemawiają za tym, że ostateczna i najpotężniejsza eksplozja miała miejsce już na ziemi, nie w powietrzu:

1. Zabłocone koła na jednym ze skrzydeł

co może świadczyć o tym, że samolot wylądował w całości i podczas kołowania jedną golenią zjechał z pasa na miękkie, lub, że pierwszy kontakt z ziemią wyglądał tak:

A takie lądowanie nie mogło doprowadzić do totalnej destrukcji płatowca.

2. Szczątki leżące na ziemi w oficjalnym miejscu katastrofy pochlapane są błotem, które musiało spadać z góry na elementy już leżące na ziemi:

Widzimy, że błotem uwalone są również koła przednie. Nie ma możliwości aby po eksplozji w powietrzu błoto opadało na leżące części wraku. Natomiast eksplozja na ziemi, na podmokłym gruncie wyrzuci w górę również olbrzymie ilości błota.

3. Zeznania osób, które uczestniczyły w identyfikacji ofiar w Moskwie, które twierdzą, że ich bliscy nie mieli żadnych obrażeń charakterystycznych dla ofiar katastrof lotniczych i wyglądali jakby spali. Rodzina stewardessy na przykład lub rodzina Anny Walentynowicz. Co gorsza w przypadku Anny Walentynowicz okazało się, że później, już po identyfikacji twarz zmarłej została zmasakrowana. Czyżby ktoś chciał dopasować obrażenia???

Jak po takiej katastrofie, jak po działaniu tak potężnej siły, która tak rozczłonkowała kadłub samolotu i w taki oto sposób wymiotła wszystko z jego wnętrza można wyglądać jakby się spało???

 

Tyle w tym temacie.