Jeremiasz Paliwoda Jeremiasz Paliwoda
644
BLOG

O co kaman Niesiołowi???

Jeremiasz Paliwoda Jeremiasz Paliwoda Polityka Obserwuj notkę 2

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski - specjalista od owadów, czołowy polityk PO i jeden z największych pieniaczy III RP, ostatnio zarzuca coś niezależnym mediom, że oczerniają go w sprawie współpracy ze służbami PRL-u, gdy tymczesem w Internecie można znaleźć coś takiego:

"- Celowo zatajałem pewne fakty, ażeby uchronić niektóre osoby od odpowiedzialności karnej. Dziś całkowicie
zrozumiałem swoje niewłaściwe stanowisko w tej kwestii i dlatego pragnę, tak jak i w innych sprawach, mówić tylko
szczerą prawdę — kajał się w 1970 r. Stefan Niesiołowski podczas przesłuchiwania przez MSW w tzw. sprawie
organizacji „Ruch”. Wydawał wszystkich...

Niesiołowski sypie „Ruch”
Na początku lat 90. Stefan Niesiołowski, jedna z ikon Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, uważany był obok Marka
Jurka czy Jana Łopuszańskiego za jednego z najbardziej radykalnych polityków prawicy walczących o powrót Polski do
państwa katolickiego, w którym przestrzegane będą zasady Dekalogu. Był też zagorzałym zwolennikiem lustracji, broniąc w
1992 r. przed atakami rząd Jana Olszewskiego, także w dniu obalenia gabinetu przez Sejm.

Za obecnym senatorem Platformy Obywatelskiej ciągnęła się aura opozycyjności — działalności w „Ruchu”, Organizacji
założonej w latach 60. przez Niesiołowskiego, Andrzeja Czumę i Emila Morgiewicza. Innymi liderami tej liczącej według
niektórych źródeł ponad 100 osób struktury byli jeszcze Marian Gołębiewski i Benedykt Czuma. „Ruch” miał zdecydowanie
antykomunistyczny charakter. Pokazywały to m.in. zapisy deklaracji programowej „Mijają lata”, której autorami byli Andrzej
Czuma, Morgiewicz i Niesiołowski. Odrzucono w niej Polskę Ludową jako legalne państwo polskie. „Ruch” — w przeciwieństwie
do późniejszego np. KOR-u — za błędne uznawał działanie na rzecz demokratyzacji i reformowania PRL, uważając, że
dopiero na jej gruzach można zbudować w pełni niepodległe państwo, niezależne od Związku Sowieckiego i przestrzegające
praw człowieka.
Jedną ze spektakularnych akcji miało być spalenie Muzeum Lenina w Poroninie. Pomysłodawcą był właśnie Niesiołowski. Do
akcji nie doszło, gdyż organizacja została namierzona przez bezpiekę, która aresztowała kierownictwo „Ruchu”. Po
przesłuchaniach i śledztwie zapadły wysokie wyroki. Niesiołowski dostał 7 lat i do dziś otacza go nimb odważnego
opozycjonisty. Tymczasem prawda jest inna...
Feralna narzeczona
Sprawa procesu „Ruchu” z roku 1970 nie wracałby dziś jak bumerang, gdyby nie artykuł Niesiołowskiego pt.: „Niepodległość,
demokracja, antykomunizm”, który ukazał się w 26. numerze tygodnika „Ozon” z 2006 r. „wywołał on gwałtowny sprzeciw
Elżbiety Królikowskiej-Nagrodzkiej, dziennikarki mieszkającej obecnie w Wielkiej Brytanii. W obszernym sprostowaniu wysłanym
na ręce redaktora naczelnego‚,Ozonu” Grzegorza Górnego naświetliła przekłamania Niesiołowskiego.
Najbardziej istotne jest to, że ujawniła fakt kolaboracji współzałożyciela „Ruchu” z MSW podczas śledztwa. Królikowska, która
wówczas była narzeczoną Niesiołowskiego, w 2003 roku uzyskała od Instytutu Pamięci Narodowej status osoby

pokrzywdzonej, a w konsekwencji dostęp do materiałów archiwalnych MSW. Wynika z nich, że Niesiołowski sypał
aresztowanych, ujawniając informacje o organizacji, choć jedynym przyjętym przez opozycjonistów sposobem postępowania
po aresztowaniu miała być odmowa składania zeznań i zaprzeczanie działalności w „Ruchu”.
Królikowska zastosowała się do tych reguł. Zaprzeczała wszelkim związkom z „Ruchem”. Fragment protokołu z jej
przesłuchania z 30 czerwca 1970 r.: Przez cały okres trwania znajomości Stefan Niesiołowski nigdy nie proponował mi
wstąpienia do tajnej organizacji. Nigdy też nie informował mnie, że taka organizacja istnieje. Od pozostałych osób których
nazwiska występują w moich protokołach przesłuchania również ani nie informowały mnie o istnieniu tajnej organizacji, ani też
nie żądały ode mnie środków finansowych na cele takiej organizacji (..) [pisownia zgodna z oryginałem]. Tu następuje
najbardziej istotna część protokołu: : W tym miejscu podejrzanej okazano protokół przesłuchania podejrzanego Stefana
Niesiołowskiego z dnia 29 czerwca 1970 r. i podejrzana oświadczyła, że rozpoznaje charakter pisma swojego narzeczonego
oraz jego podpis po czym zapoznała się e z treścią protokołu. (…)
Narzeczony ją wsypał bez mrugnięcia okiem. Fragment protokołu z przesłuchania Niesiołowskiego z 29 czerwca 1970 r.
[przesłuchujący: kpt. mgr Leonard Rybajeszcze wyjaśnić, że pozyskałem, wiosną l969 roku jako członka naszej nielegalnej
organizacji również Elżbietę Nagrodzką, zam. w Łodzi przy ul. Bydgoskiej 30 m.39. Nagrodzką zorientowałem kto jest
członkiem organizacji na terenie Łodzi oraz poznałem z Andrzejem Czumą z Warszawy. Wiadomym mi jest, że Nagrodzka
miała wziąć udział w akcji podpalenia muzeum Lenina w Poroninie [pisownia zgodna z oryginałem]
Protokoły hańby
Zeznanie Niesiołowskiego dotyczące narzeczonej to nie jedyny dowód współpracy z MSW podczas śledztwa. Z protokołów z
przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25/70, tom VI, strona 11 — 11) dowiadujemy
się, że por. Dariusz Borowczyk z KM MO w Łodzi zanotował 20 czerwca 1970 r. o, godz.15.10, że Stefan Myszkiewicz
Niesiołowski przyznaje się do tego że istniał ,,Ruch”, że był organizacją konspiracyjną. Twierdzi, że nie było przywódców
[pisownia zgodna z oryginałem].
To dopiero początek. Z protokołów z przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25170,
tom VI, strona 11 -76) wynika już, że prominent PO zdradzał wszystkich naokoło:
21 czerwca 1970r. Niesiołowski wymienia podczas przesłuchania nazwiska swojego brata Marka, Andrzeja i Benedykta
Czumów, Andrzeja Woźnickiego.
25 czerwca 1970 r. Niesiołowski rozszyfrowuje kto kryje się pod pseudonimami, m.in. „Emil” [Emil Morgiewicz], „Jurek”
[Benedykt Czuma]. Sam zaprzecza swojej przynależności do „Ruchu” i współredagowania „Biuletynu”.
28 czerwca 1970 r. kaja się na całej linii: Wyjaśnienia, jakie wówczas (przed 28 czerwca
1970 r — przyp. aut) składałem odnośnie mojej przynależności i działalności w nielegalnym związku, częściowo były
nieprawdziwe(..)Pragnę dziś wyjaśnić udział w nielegalnej organizacji w sposób szczery i zgodny z prawdą [fragment protokołu
z przesłuchania; godz.
8.40, przesłuchujący kpt. mgr Leonard Rybacki z Biura Śledczego MSW w Warszawie; (pisownia zgodna z oryginałem)]
1 lipca 1970 r. Niesiołowski, wymieniając z nazwiska Andrzeja Czumę, ujawnia, że był bardzo aktywnym członkiem naszego
Ruchu i inicjatorem rożnych akcj.
11 lipca 1970 r. mówi: Pragnę uzupełnić oraz sprostować pewne wyjaśnienia jakie złożyłem do protokółów w czasie
poprzednich przesłuchań na temat podjętej przez nasz Ruch akcji spalenia muzeum Lenina w Poroninie. Celowo zatajałem
pewne fakty, ażeby uchronić niektóre osoby od odpowiedzialności karnej. Dziś całkowicie zrozumiałem swoje niewłaściwe
stanowisko w tej kwestii i dlatego pragnę, tak jak i w innych sprawach, mówić tylko szczerą prawdę [pisownia zgodna z
oryginałem].
Heros z przetrąconym kręgosłupem
Królikowska-Nagrodzka tak m.in. pisała do „Ozonu”: Stefan Niesiołowski zbudowal swoją pozycję polityka oraz image
nieugiętego herosa na kłamstwie. Załamał się już pierwszego dnia śledztwa i sypał nas, swojego brata Marka, przyjaciół
Andrzeja i Benedykta Czumów i mnie, swoją narzeczoną od pierwszego przesłuchania! Podczas gdy ja, kobieta i szeregowy
członek organizacji przez wiele dni śledztwa twierdziłam, że ,,nic nie wiem o Ruchu” „Stefan Niesiołowski nie wprowadzał mnie
do żadnej organizacji”, „znałam Czumów wyłącznie towarzysko” [patrz protokół z przeslucbania30.VI.1970 roku], on -
mężczyzna i jeden z przywódców, sypał nas od pierwszego przesłuchania [20VI], nie szczędząc detali.
(…) Kiedy po wielu dniach przesłuchań /30.171/ kolejny raz zaprzeczyłam, że istnieje „Ruch”, śledczy pokazał mi protokół z
20.VI. podpisany ręką Niesiołowskiego, w którym podaje szczegóły mojej działalności. Dostałam wtedy parę innych protokołów
zeznań kolegów, z któych wynikało, że Wojciech Mantaj zaczął zeznawać już 22.VI, Marek Niesiołowski 25.VI, a Benedykt
Czuma - 28.VI. Dla pikanterii dodam, że na podobną okoliczność „Ruch” zalecał bezwarunkowe milczenie i ja miałam odwagę
się do tego zalecenia zastosować. Załamanie Stefana i paru innych kolegów przeżyłam boleśnie. Wyobrażałam sobie

idealistycznie, a może naiwnie, że jeśli wszyscy będą milczeli SB będzie musiała nas wypuścić. Przecież jeszcze wtedy nie
wiedziałam, że miała wtyczki i sporo informacji o grupie. W tym samym czasie otrzymywałam od Stefana listy z propozycją
„ślubu w więziennej kaplicy”: Co za hipokryzja. W furii napisałam list, w którym nazwalam Niesiołowskiego i tych którzy sypali
tchórzami i zdrajcami (.) [pisownia zgodna z oryginałem].
Musiał przeprosić
Na początku lat 90. Niesiołowski negatywnie, odnosił się do postawy Królikowskiej-Nagrodzkiej w śledztwie
(najprawdopodobniej sugerując, że współpracowała ona z SB).
Nagrodzka w reakcji natychmiast skontaktowała się z adwokatem Karolem Głogowskim, w PRL wieloletnim działaczem
opozycyjnym. Ten zażądał od Niesiołowskiego przeprosin za pomówienie, w przeciwnym wypadku zapowiedział skierowanie
sprawy na drogę sądową. Niesiołowski najpierw wyparł się wszystkiego, a następnie…przeprosił Nagrodzką w obecności
adwokata i 9 listopada 1992 r. podpisał oświadczenie o treści:
"Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż.
Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej którą przepraszam.
Mając powyższe na uwadze zobowiązuję się równocześnie do usunięcia z mojej książki pt. "Wysoki brzeg" fragmentów
odnoszących się do „Agnieszki” które mogą być kojarzone z osobą p. Elżbiety Królikowskiej a „nadto w przyszłości
powstrzymywać się od wypowiedzi na temat p. El. Królikowskiej w kontekście wspomnianej sprawy.
Tytułem dania moralnej satysfakcji zobowiązuję się wpłacić kwotę dwa i pół mil. zł. na Dom Samotnej Matki w okresie dwóch
miesięcy od daty podpisania niniejszego oświadczenia" [pisownia zgodna z oryginałem].
***
Powyższe fakty pozwalają zrozumieć, dlaczego PiS nie chciał specjalisty od owadów na swoich listach wyborczych.... I
dlaczego senator PO, stając w jednym szeregu z Polsatem, „Gazetą Wyborczą”, TOK FM, Radiem Zet, TVN stal się pierwszym
antydekomunizacyjnym pałkarzem Platformy Obywatelskiej.

"Szkoda, że nie mamy prezydenta tylko pisowskiego, nędznego agitatora" - W ten sposób Niesiołowski "skomentował" w
TVN24 orędzię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. (Cytat przytoczony przez: Szwagier Kolaska).

Opinia Szwagra Kolaski

Nawet zupełnie nie mając pojęcia kim jest ten czołowy dziś polityk PO dość szybko można wyrobić sobie zdanie na jego
temat. Specjalista od miesiączkowania mrówek z niewyparzonym językiem maskującym brak kompetencji i zwykłe nieuctwo.
Jest modelowym przykładem prostackiego chama i politycznego koniunkturalisty. Od ZChN, politycznego katolicyzmu, lustracji i
nienawiści do homoseksualistów przeszedł w szeregi politycznie poprawnej PO. Strach przed ujawnieniem jego prawdziwego
oblicza każe mu dziś śpiewać w jednym chórze z szerokim frontem antydekomunizatorów i obrońców III RP. Ludzie jego
pokroju są symptomem choroby polskiego życia publicznego. Ilu jeszcze mamy tak "chwalebnych" opozycjonistów PRL jak
on? Chyba sporo, co tłumaczyłoby paniczny strach frontu antydekomunizacyjnego przed otwarciem archiwów IPN. Wiele
ciekawych rzeczy możnaby jeszcze napisać na jego temat. Ale nie jest tego wart. Skoro tacy jak Niesiołowski, w naszych
realiach dostają się do parlamentu jako przedstawiciele narodu, przestańmy się dziwić że mamy kraj taki a nie inny.
Mam nadzieję, że przy okazji kolejnych wyborów ludzie odeślą go do badań nad rozrodczością czerwonych mrówek. Tam gdzie jego miejsce."
Autor: Andrzej Echolette
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl

Ciekawe czy to prawda???

Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен. Szacun za postawę Znalezione w sieci Lista Wildsteina Pan polecił Jeremiaszowi, by udał się do Rekabitów i dał im pić wino, lecz oni nie pili wina i mieszkali w namiotach, będąc wiernymi nakazom ich praojca Jonadaba syna Rekaba. Wówczas Pan powiedział, że nie zabraknie im potomka, który by stał zawsze przed Panem. Niewierną zaś Judę, która nie usłuchała nakazów swego Pana Boga, Pan ukarze...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka