Paweł Jędrzejewski Paweł Jędrzejewski
15298
BLOG

Woody Allen ucieka przed prześladowaniami do Polski

Paweł Jędrzejewski Paweł Jędrzejewski Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 164

Gdyby ktoś opowiedział tę historię przed kilku laty jako fabułę powieści fantasy, uznano by go za wariata i jego pomysł wywalono do kosza.

Historia ta zdarzyła się właśnie przed kilkunastoma dniami w całkiem realnym świecie.

Co jest niepodważalnym dowodem, że to świat zwariował.

Oto najnowszy film legendarnego twórcy amerykańskiego, autora kilkudziesięciu filmów, tworzącego od ponad 50 lat, zdobywcy czterech Oskarów, nominowanego do tej nagrody 24 razy (jako reżyser, aktor i scenarzysta), miał swoją światową premierę w Polsce i jest do obejrzenia w kinach.

I w tym samym czasie nikt nie może zobaczyć go w USA.

Tym filmem jest "Deszczowy dzień w Nowym Jorku".

Tym twórcą jest wielki Woody Allen.

Histeria, jaka rozpętała się po ponurej aferze z Weinsteinem i spowodowała powstanie ruchu Me Too, przesądziła, że dystrybutorzy filmu Allena nie wprowadzili go na ekrany, mimo że jest gotowy już od roku.

Dopiero polski dystrybutor filmowy "Kino Świat" umożliwił Allenowi światową premierę jego filmu.

Skąd ta cała afera?

Woody Allen został przed wielu laty oskarżony przez swoją partnerkę - Mię Farrow, o molestowanie seksualne ich adoptowanej córki. Śledztwo zdecydowanie nie potwierdziło zarzutów.  Allen konsekwentnie zaprzeczał. 

Po latach adoptowana córka powtórzyła oskarżenia.

Reżysera nigdy nie skazano, nigdy nie udowodniono mu w nawet najmniejszym stopniu molestowania. Według reguł prawa, które stanowią elementarną zasadę sprawiedliwości, powinien być traktowany jako niewinny, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona. Tym jego sytuacja różni się zasadniczo od sytuacji prawnej i etycznej Romana Polańskiego, który przyznał się do złamania prawa, po czym uciekł przed wyrokiem.

Jednak w USA zapanował w środowiskach hollywoodzkich zbiorowy amok. Atmosfera przypomina tę z dramatu Arthura Millera "Czarownice z Salem". Fanatyzm, lęk przed podejrzeniami, następnie przed oskarżeniami, strach przed łamaniem karier i niszczeniem życia nie tylko zawodowego, ale przed doprowadzaniem do cywilnej śmierci. I nie tylko cywilnej. 

Granica pomiędzy pobożnością a herezją, dewocją a czarami nie była w czasie słynnych polowań na czarownice wcale wyraźniejsza, niż obecnie granica pomiędzy seksem za zgodą obu stron a rzekomym gwałtem lub wymuszeniem seksu przy pomocy szantażu. Woody Allen ostrzegał przed zagrożeniami, jakie stwarza taka podła atmosfera. I powiedział, że żadna aktorka (a pracował z setkami), nie zarzuciła mu jakiegokolwiek niewłaściwego zachowania.

Nazwano to "kontrowersyjnymi opiniami" i ruszyła fala prześladowań, bo nie tylko zablokowano mu premierę filmu, ale także aktorzy, w tym dwudziestoletnie gwiazdy z jego ostatniego dzieła, na wyścigi publikują oświadczenia, że już nigdy u niego nie zagrają. Składają samokrytykę za udział w "Deszczowym dniu w Nowym Jorku" i odcinają się od Allena niczym komuniści od Lwa Trockiego w okresie stalinowskiego terroru lat trzydziestych. 

I tak to film o Nowym Jorku, nakręcony przez najbardziej nowojorskiego z amerykańskich reżyserów, jak dotąd pokazywany jest wyłącznie w dalekim kraju nad Wisłą. Ma wejść na ekrany kin w innych europejskich państwach, ale na razie wyświetlany jest jedynie w Polsce.

Ponieważ Woody Allen jest nie tylko pochodzenia żydowskiego, ale wątki żydowskie od lat świadomie eksponuje w swoich filmach, ta sytuacja nabiera dodatkowego, symbolicznego znaczenia. Tym bardziej, że w "Deszczowym dniu w Nowym Jorku" też pojawiają się istotne akcenty żydowskie.

Film reżysera ma skandalicznie absurdalny szlaban w USA, a pokazywany jest bez kłopotów w - według Hollywoodu - "antysemickiej" Polsce. A przecież w Stanach kinem rządzi rzekomo "tolerancyjna, postępowa" hollywoodzka lewica, a Polska to "katolicki zamordyzm".

Niezły Polish-Jewish joke!

Allen ze swoim filmem ucieka przed prześladowaniami do Polski.

To nie pierwsza taka sytuacja w historii.

W końcu pamiętamy o żydowskich prześladowanych i wygnańcach, przed którymi otwierał murowane grody Kazimierz Wielki :)


http://www.fzp.net.pl/kultura/woody-allen-ucieka-przed-przesladowaniami-do-polski

Od kilkunastu lat redaguję dział "judaizm" i współredaguję dział "opinie" na portalu Forum Żydów Polskich. Piszę felietony dla portali tvpworld.com oraz tysol.pl  .Ukazały się dwa wydania mojej książki "Judaizm bez tajemnic" (2009, 2012). Od 2005 roku prowadzę działalność edukacyjną na temat judaizmu i religijnej kultury żydowskiej w 'Stowarzyszeniu 614. Przykazania' (The 614th Commandment Society) działającym z Kalifornii. W latach 2009-2014 współpracowałem z żydowskim wydawnictwem 'Stowarzyszenie Pardes', uczestnicząc w redagowaniu tłumaczeń na język polski klasycznych dzieł judaizmu. W roku 2011 opublikowałem w formie książkowej rozmowę z autorem monumentalnego, żydowskiego tłumaczenia Tory na polski - ortodoksyjnym rabinem Sachą Pecaricem ("Czy Torę można czytać po polsku?").

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (164)

Inne tematy w dziale Kultura