Pamiętacie baśń Andersena "Nowe szaty cesarza"? Banda oszustów udających krawców, rozpuszcza wieść, że szaty, które szyją dla cesarza, są widzialne jedynie dla ludzi mądrych, a niewidzialne dla głupców. Kolejni ministrowie wysłani, aby sprawdzili jak postępują prace, zapewniają, że wspaniale i że szaty są przecudne, choć żaden ich nie zobaczył, bo nie istnieją. Jednak nikt nie chce wyznać prawdy. Przecież to by oznaczało, że są głupcami. Na koniec, cesarz płaci niebotyczne sumy za te wspaniałe stroje, nie zdradza się, że sam ich nie dostrzega, bo też nie chce wyjść na głupca, i dumnie kroczy po ulicach swojej stolicy całkiem nagi. Wszyscy to widzą, ale nikt nie śmie tego powiedzieć. Zachwycają się wspaniałymi szatami cesarza. Wymieniają błyskotliwe uwagi na temat wytworności nieistniejących szat, piękna ich kolorów i maestrii kroju.
Współczesna sztuka to w znacznej mierze szaty cesarza. To oszustwo. Mistyfikacja. Nikt tego nie chce powiedzieć głośno, aby nie wyjść na głupca. Artyści - to ci rzekomi krawcy. Publiczność - to banda załganych dworaków, którzy cmokają z zachwytem i wymieniają się wyrafinowanymi uwagami na temat głębi "dzieł".
I nie pojawia się tu żadne dziecko jak w baśni Andersena. Pojawia się ktoś całkiem inny. Tak jak zapowiadali krawcy-oszuści - pojawia się głupiec: wstrętny, ciemny, obskurancki, religijny hipokryta i bigot, który śmie ogłosić, że cesarz nie ma żadnych szat, że jest całkiem nagi, a w ogóle nie jest to nawet żaden cesarz, tylko blondynka wykonująca przy pomocy jednego a następnie dwóch bananów czynności imitujące seks oralny.
I wtedy dworacy cesarza aż żółkną z oburzenia. Jest to zamach na ich święte prawo do celebrowania nieistniejących szat. Na ich święte prawo do intelektualnej przewagi nad prymitywnym chamem, który nie wie, co to Sztuka. Jest to próba cenzurowania zmowy celebrowanych krawców-oszustów.
Dworacy robią więc to, co jedynie słuszne: wydobywają z kieszeni banany i rozpoczynają akcję „#bananaselfie” - każdy zamieszcza swoje zdjęcie z bananem w mediach społecznościowych. Po czym, w obronie Sztuki (czyli "szat cesarza"), ogłaszają zbiorowe "Jedzenie Bananów pod Muzeum Narodowym" w poniedziałek 29 kwietnia i w czwartek 2 maja. Wtedy oburzeni dworacy będą przekonywać, że miejsce tych bananów i tej blondynki (jak i nieistniejących szat cesarza) jest właśnie w Muzeum Narodowym.
I tak ma być! Ma być wiadomo w całym cesarstwie, że tylko tacy mędrcy jak oni potrafią dostrzec, zrozumieć i docenić Sztukę. A blondynkę, banany i fellatio widzi - dokładnie tak jak zapowiadali cesarscy krawcy - jedynie prymityw i głupiec.
https://www.youtube.com/watch?v=KmuFe3u1Rt0
Od kilkunastu lat redaguję dział "judaizm" i współredaguję dział "opinie" na portalu Forum Żydów Polskich. Piszę felietony dla portali tvpworld.com oraz tysol.pl .Ukazały się dwa wydania mojej książki "Judaizm bez tajemnic" (2009, 2012). Od 2005 roku prowadzę działalność edukacyjną na temat judaizmu i religijnej kultury żydowskiej w 'Stowarzyszeniu 614. Przykazania' (The 614th Commandment Society) działającym z Kalifornii. W latach 2009-2014 współpracowałem z żydowskim wydawnictwem 'Stowarzyszenie Pardes', uczestnicząc w redagowaniu tłumaczeń na język polski klasycznych dzieł judaizmu. W roku 2011 opublikowałem w formie książkowej rozmowę z autorem monumentalnego, żydowskiego tłumaczenia Tory na polski - ortodoksyjnym rabinem Sachą Pecaricem ("Czy Torę można czytać po polsku?").
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura