Ideologia gender istnieje. Pozostaje ona w symbiozie z ideologią LGBT. Burzy porządek kulturowy, który chrześcijaństwo przejęło z Tory - świętej księgi Żydów - i upowszechniło. Ideologia gender jest atakiem na żydowskie i chrześcijańskie wartości oraz kulturowe wzorce. Wzorce, na których opiera się rodzina, a więc i cały nasz świat.
Media podały wczoraj, że "zdaniem papieża Franciszka, ideologia gender to jeden z głównych przejawów zła we współczesnym świecie." W wywiadzie książkowym. który ma być wkrótce opublikowany, papież mówi, że "ideologia gender chce zniszczyć u korzeni stwórczy zamysł Boga dla każdego z nas i sprawić, by wszystko było jednolite i neutralne". "Gender przejawia się jako idea, którą chce się podstępnie narzucić rzeczywistości" - stwierdza Franciszek.
Dobrze, że papież obudził się w tej kwestii. Wreszcie.
Ci, którzy udają, że ideologia gender nie istnieje, przekonują (kłamliwie), że gender to jedynie "postulat równości kobiet i mężczyzn". A to nie jest prawda.
O co więc, tak naprawdę, chodzi w tej ideologii?
Ideologia gender (ideologia płci kulturowej) stawia pytanie, czy płeć męska i płeć żeńska, czy mężczyzna i kobieta mają znaczenie w życiu społecznym. I udziela jednoznacznej odpowiedzi: NIE MAJĄ. Celem tej ideologii jest wyeliminowanie płci.
Rozumowanie ideologów jest następujące: istnieje nierówność płci; płeć biologiczna jest nieważna; płeć jest wyznaczana kulturowo jako "gender". Skoro gender jest podstawą nierówności, to trzeba zlikwidować kulturowe różnice powodujące istnienie dwóch płci - i automatycznie nastanie równość. Tak twierdzą ci ideolodzy. Płci biologicznej nie da się, oczywiście, wyeliminować. Dzieci będą nadal rodziły się z penisami albo z waginami, ale gender (płeć KULTUROWA) musi - zdaniem ideologów - przestać odgrywać istotną rolę!
Fantazja? Nie. To rzeczywistość.
- 1. W kwestii wychowania płeć (nazywana gender) ma zaprzestać odgrywania istotnej roli.
Zaczęło się to od nowoczesnego feminizmu, który zanegował obecność istotnych różnic pomiędzy mężczyznami i kobietami. Stwierdzenie, że płcie powinny być "równe" w sensie prawnym, zostało sprytnie zastąpione przez stwierdzenie, że płcie są "takie same". Anegdotycznym przykładem jest twierdzenie, że powodem, iż mali chłopcy bawią się samochodzikami, a dziewczynki - lalkami, jest wyłącznie seksistowskie wychowanie. Powstało więc hasło "genderowo-neutralnego wychowania".
A propos lalek i samochodzików: dawano chłopcom lalki, a dziewczynkom - samochodziki. Lekceważono, że dziewczynki nadawały samochodzikom imiona i opiekowały się nimi, jakby to były lalki
- 2. W kwestii seksualności płeć (nazywana gender) ma zaprzestać odgrywania istotnej roli
Następny krok w stronę kulturowego eliminowania różnic pomiędzy płciami realizuje ruch gejowski, który zrobił proste założenie: "płeć nie jest istotna w relacjach seksualnych pomiędzy ludźmi - wystarczy, że istnieje obopólna zgoda". Czy mężczyźni lub kobiety mają kontakty seksualne z kobietami czy z mężczyznami - przestało być w ogóle ważne. Pojawiają się próby ujęcia tego w nowe hasła w duchu "Nie płeć się liczy, tylko człowiek", "Nie płeć, a miłość".
- 3. W kwestii rodziny i ról spełnianych w niej przez ojca i matkę płeć (nazywana gender) ma zaprzestać odgrywania istotnej roli.
Logiczną konsekwencją tego faktu staje się zmiana modelu rodziny: skoro płeć nie jest istotna, nie jest także to, czy dziecko ma matkę i ojca, czy dwóch ojców, czy dwie matki. Gender przestał i tu odgrywać rolę. Instytucje, które oczekiwały od rodziców adopcyjnych, że są małżeństwem "różnopłciowym", zaczęły być zmuszane do akceptowania par jednopłciowych i argumentem było stwierdzenie: "Gender nie ma znaczenia. Dziecko nie musi mieć ojca i matki - to archaiczny model, oparty na ohydnym patriarchacie". Wiadomość sprzed kilku dni: "Francuscy biskupi: Ze świadectw chrzcielnych zniknie podział na matkę i ojca dziecka"
- 4. W kwestii kontaktów rówieśniczych, we wszelkich aktywnościach szkolnych i pozaszkolnych płeć (nazywana gender) ma zaprzestać odgrywania istotnej roli. Oczywiście ten model szkolny ma być fundamentem pod zmianę modelu całego życia społecznego. Bez płci.
W „progresywnych” szkołach (np. w USA) od lat albo eliminuje się coraz więcej zajęć, w których uczestnicy bywali dzieleni według płci, albo zezwala się uczniom na udział w dowolnej grupie według nie kryteriów obiektywnych, ale ich subiektywnego odczucia "przynależności płciowej". Najbardziej anegdotycznym przykładem jest uchwalenie w Kalifornii już 2013 roku prawa, które zezwala każdemu uczniowi na wybór toalety szkolnej oraz udziału w drużynie sportowej nie według płci wynikającej z jego budowy fizycznej, ale osobistego "poczucia genderowego".
Aby przyspieszyć proces likwidacji istotności płci (obecnie nazywanej gender), w szkołach wprowadza się dni, w których uczniowie mają ubierać się w sposób charakterystyczny dla przeciwnej płci. Jeszcze dalej idą szkoły, które eliminują używanie w stosunku do uczniów jakichkolwiek określeń definiujących ich płeć.
Pośrednim etapem na drodze do całkowitego unieważnienia roli płci, jest uznanie jej za kwestię indywidualnej decyzji. Widzieliście, jak mężczyźni wygrywają z kobietami - jako "kobiety"! - w podnoszeniu ciężarów? Czyli najpierw chaos, a później - pustka.
Są to próby gwałtownego przejścia ze świata ukształtowanego przez ideały żydowskie i wartości chrześcijańskie, do świata bez ojców i matek, docelowo - bez kobiet i mężczyzn. Zjawisko niebezpieczne, już chociażby z tej bardzo oczywistej przyczyny: nigdy w dziejach, najbardziej nawet radykalne ideologie – ani religijne ani świeckie - nie proponowały tak gwałtownych, głębokich kulturowych zmian w imię utopii.
Ciekawe, jak lewicowe media - dotąd zakochane w papieżu Franciszku - zareagują na jego zdecydowane ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem ideologii gender?
Od kilkunastu lat redaguję dział "judaizm" i współredaguję dział "opinie" na portalu Forum Żydów Polskich. Piszę felietony dla portali tvpworld.com oraz tysol.pl .Ukazały się dwa wydania mojej książki "Judaizm bez tajemnic" (2009, 2012). Od 2005 roku prowadzę działalność edukacyjną na temat judaizmu i religijnej kultury żydowskiej w 'Stowarzyszeniu 614. Przykazania' (The 614th Commandment Society) działającym z Kalifornii. W latach 2009-2014 współpracowałem z żydowskim wydawnictwem 'Stowarzyszenie Pardes', uczestnicząc w redagowaniu tłumaczeń na język polski klasycznych dzieł judaizmu. W roku 2011 opublikowałem w formie książkowej rozmowę z autorem monumentalnego, żydowskiego tłumaczenia Tory na polski - ortodoksyjnym rabinem Sachą Pecaricem ("Czy Torę można czytać po polsku?").
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo