Avner Shalev, dyrektor Yad Vashem wyjaśnia przyczyny sytuacji, w której nie dano zgody na zabranie głosu przez prezydenta Polski.
Kluczowe zdanie:
"zadecydowano, że w tym międzynarodowym wydarzeniu, z braku czasu, przemawiać będzie pięć osób z zagranicy, przedstawicieli państw alianckich"
Chwileczkę!
To Polska nie była aliantem?
Nie była aliantem od 1 września 1939 roku do 9 maja 1945!?
Nie była aliantem na wszystkich frontach i po stronie Zachodu i po stronie Wschodu, razem z Armią Czerwoną?
Zarówno prawowity rząd emigracyjny, jak i marionetkowe władze "lubelskie" były aliantami.
Polska - pierwsza ofiara agresji niemieckiej i sowieckiej.
Polska - która straciła miliony obywateli.
Polska - której najwięcej żydowskich obywateli zostało zamordowanych w Zagładzie.
I to wszystko przekreślone jednym argumentem: "z braku czasu"!?
Nie. Tak nie można!
Te słowa dyrektora Shaleva i ta decyzja, to nie jest - w mojej opinii - wypowiedź i postawa godna takiej instytucji, jak Yad Vashem.
Jest to niepoważna wymówka, "argument" szyty bardzo grubymi nićmi i wskazujący jednoznacznie na to, że motywacje tej decyzji są polityczne.
........
(tłumaczenie wypowiedzi dyr. Shaleva: Dana Rothschild)
Od kilkunastu lat redaguję dział "judaizm" i współredaguję dział "opinie" na portalu Forum Żydów Polskich. Piszę felietony dla portali tvpworld.com oraz tysol.pl .Ukazały się dwa wydania mojej książki "Judaizm bez tajemnic" (2009, 2012). Od 2005 roku prowadzę działalność edukacyjną na temat judaizmu i religijnej kultury żydowskiej w 'Stowarzyszeniu 614. Przykazania' (The 614th Commandment Society) działającym z Kalifornii. W latach 2009-2014 współpracowałem z żydowskim wydawnictwem 'Stowarzyszenie Pardes', uczestnicząc w redagowaniu tłumaczeń na język polski klasycznych dzieł judaizmu. W roku 2011 opublikowałem w formie książkowej rozmowę z autorem monumentalnego, żydowskiego tłumaczenia Tory na polski - ortodoksyjnym rabinem Sachą Pecaricem ("Czy Torę można czytać po polsku?").
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka