Bohaterem tego artykułu będzie człowiek zaiste nietuzinkowy ,nieszablonowy, zdecydowanie wybijający się spośród ogółu – amerykański pisarz science fiction Philip K. Dick.
Już w dzieciństwie spotkało go nieprzyjemne zdarzenie, a konkretnie umarła jego siostra bliźniaczka, a mimo to jak sugerował, odczuwał jej obecność przez resztę życia.
Kiedy był już dorosły zachorowało jego dziecko, i ni stąd ni z owąd z nieba zaświecił mu na czoło snop światła. Po tym nagle go olśniło, że wie co dolega dziecku, i powiedział to lekarzowi. O dziwo jego diagnoza była w pełni zgodna ze stanem zdrowotnym malca.
Dick uporczywie twierdził, że obserwują go tajne służby. Jakby na potwierdzenie jego słów pewnego razu gdy wracał do domu, zastał otwarte drzwi i bałagan wewnątrz. Wyglądało to, jakby ktoś tam czegoś szukał.
Również w zaistniałym porządku geopolitycznym doszukiwał się drugiego dna. Twierdził, że rywalizacja między USA a ZSRR to mydlenie oczu społeczeństwu, a tak naprawdę chodzi im o władzę nad obywatelami.
Paranoja Dicka sięgała jeszcze dalej – jego zdaniem Stanisław Lem nie był jednym pisarzem, a zbiorowością kilku osób, piszących pod tym nazwiskiem. Miałoby o tym świadczyć to, iż –jego zdaniem – styl pisarski różni się w różnych utworach. Mało tego, chciał nawet by CIA zbadała tę sprawę.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości