A to za sprawą skanera ciała, jaki opracowali we współpracy uczeni z London College of Fashion, University of Surrey oraz firmy Bodymetrics. Ich głównym użytkownikiem mogą być np. e – sklepy, bo dotychczas duża ilość zakupionych ubrań nie pasowała na klientów.
Działa to przy wsparciu microsoftowego Kinecta – użytkownik podaje swój wzrost, a kamera dokonuje pomiaru otoczenia, po czym następuje skanowanie. Następnie na podstawie zebranych informacji oprogramowanie tworzy model trójwymiarowy ciała.
Przewiduje się, że takie skanery mogą się przydać także np. sportowcom, monitorując ich ruchy, i podpowiadając, jakie osiągają postępy i zalecając sposoby dalszego treningu.
Tak się zastanawiam, czy w wyniku postępującej poszerzającej się skali interakcji między użytkownikiem a wirtualnym sklepem nie zanikną, bądź nie zostaną zminimalizowane te tradycyjne? Biorąc pod uwagę znacznie niższe ceny w internetowych odpowiednikach, brak czasu wielu ludzi na chodzenie po zakupy itp. Tym bardziej, że postęp technologiczny zaciera coraz bardziej fizyczne bariery w przypadku e – sklepów?
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie