Gdy mowa o polskich samolotach z okresu międzywojennego, to usilnie przedstawia się tylko i wyłącznie ‘’Łosia’’. Tak jakby nie było innych, równie udanych maszyn latających.
Chociażby zbudowany na bazie ‘’Łosia’’ świetny samolot pasażerski ‘’Wicher’’. Wymieniając dalej to od razu nasuwają się dalsze przykłady: ‘’Sum’’, ‘’Wyżeł’’, wodnosamoloty Jerzego Nikola, samoloty sanitarne ‘’Lublin’’, myśliwce Zygmunta Puławskiego (swego czasu uważane za jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze na świecie i podobnie jak ‘’Łoś’’ odznaczone złotym medalem na salonie lotniczym w Paryżu).Na samolotach RWD przecież swoje sukcesy święcili Żwirko i Wigura, oraz Bolesław Orliński. Warto tu też dodać, że z polskich nowoczesnych aeroplanów z RWD a także PWS korzystał ‘’LOT’’. A wisienką na przysłowiowym torcie było opracowanie przez rodzimych konstruktorów silnika odrzutowego, wynalazku na tamte czasy rewolucyjnego, a niestety uważa się, że wymyślili go tylko Brytyjczycy i Niemcy.
Może jest to zdanie nieco na wyrost, aczkolwiek można stwierdzić, że II RP ‘’samolotami stała’’. Na podparcie tych słów niech posłuży fakt, że po zakończeniu wojny polscy inżynierowie lotniczy znaleźli zatrudnienie w wytwórniach brytyjskich, francuskich, amerykańskich (z Boeingiem na czele). To smutne i zastanawiające zarazem, że w świadomości wielu krajan ta wiedza po prostu nie istnieje. Ale tyczy się to wielu innych dziedzin związanych z naszym państwem, lecz temat ten poruszę już przy innej okazji.
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie