Pół Polski pod Wodą a klęski żywiołowej nie ma, norma, nic się nie stało, jak mawia kandydat, woda się gromadzi, potem spływa, rzekami do Bałtyku no tak, fizyka działa a skoro ona działa to w zasadzie nic się wielkiego nie dzieje, norma. Panowie z PO przeginają pałę, rozważanie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej w oparciu o termin wyborów jest dla mnie co najmniej nie etyczne, klęska jest albo jej nie ma, bez względu na to czy mamy zaplanowane wybory tego czy innego dnia. Jeśli to co się dzieje na południu Polski nie jest klęską to co nią jest, przegrana w wyborach?
Inne tematy w dziale Polityka