JC-NOSTROMO JC-NOSTROMO
224
BLOG

Pokorne cielę dwie matki ssie

JC-NOSTROMO JC-NOSTROMO Polityka Obserwuj notkę 15
Biada nędznym istotom, gdy wchodzą pomiędzy ostrza potężnych szermierzy.

20 stycznia 2025r Donald J. Trump zostanie zaprzysiężony na 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. To wydarzenie może mieć przełomowe znaczenie dla losów całego świata. Powiem więcej. Jestem przekonany, że będzie przełomowe. Już na długo przed objęciem urzędu przez Trumpa zaczęły się dziać dziwne i nieoczekiwane rzeczy. Niczym klocki domino zaczęły, jak świat długi i szeroki, upadać lewicowe rządy. W Kanadzie podobny do Fidela Castro Justin Trudeau podał się do dymisji na wieść o zwycięstwie Donalda, w Niemczech podobny do kartofla Olaf Scholz również; obaj przechodzą do niechlubnej historii. W Austrii powstaje „ultraprawicowy” rząd Herberta Kickla, chwieje się przywództwo Macrona we Francji. W Wielkiej Brytanii „złoty chłopiec z Davos” Kier Starmer i jego rząd przeżywają ciężkie chwile, szorując po sondażowym dnie, po ujawnieniu i nagłośnieniu przez Elona Muska gigantycznej afery pedofilskiej, tuszowanej latami ręka w rękę przez brytyjskie media, służby i polityków. W kolejce do ucałowania pierścienia Dona, płacąc za ten przywilej miliony dolarów, ustawiają się całe zastępy różnych Cukiereczków i Bezików, wyczuwając niezawodnym instynktem skąd wieje wiatr zmian. Wiatr, który spopielił nieszczęsne miasteczko Palisades w Kaliforni i być może już wkrótce zakończy polityczny żywot następnego oszalałego lewaka Gavina Newsoma, demokratycznego gubernatora tego stanu. Największe amerykańskie banki jak Bank of America, JPMorgan, Goldman Sachsi Morgan Stanley porzucają szaleństwa klimatyzmu i opuszczają sojusz na rzecz Net-Zero Alliance. Potężne koncerny jak Wallmart, Ford, Harley Davidson czy wreszcie Starbuck rezygnują z udziału w genderowej agendzie symbolizowanej trzema literami DEI (Diversity, Equity and Inclusion), która od czasów Obamy demolowała amerykańskie życie polityczne, społeczne i gospodarcze. I wiele wskazuje na to, że to dopiero początek trendu. Pamiętajmy, że to wszystko się wydarzyło zanim jeszcze Trump przekroczył próg Gabinetu Owalnego.

„Zmiany, zmiany, zmiany” chciałoby się powtórzyć za Tadeuszem Dudałą zastępcą dyrektora Krzakowskiego w kultowym „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz”.

A co w tym przełomowym dla całego świata momencie robi nasz nieoceniony prezydent Duda?

Prezydent Andrzej Duda wybiera się w podróż. Celem tej podróży jest mała miejscowość w pięknych szwajcarskich Alpach – Davos. Odbywa się tam, jak co roku Światowe Forum Ekonomiczne, gdzie w kuluarach wg słów samego prezydenta, odbywają się ważne spotkania polityczne i biznesowe, niezwykle istotne dla naszej planety. Jeszcze zanim wybrał się w tę podróż, spotkał się kilka dni temu z prezydentem Ukrainy Zielińskim, który zaszczycił nasz kraj swoją wizytą. Uściskom i uśmiechom nie było końca, nasz prezydent po raz kolejny przekazał swoje bezwarunkowe?! poparcie dla aspiracji naszego wschodniego sąsiada do przystąpienia do NATO i UE. Jest w tej materii nasz prezydent niedoścignionym prymusem w całej Europie. Nie ma żadnych wątpliwości, że poparcie dla tych starań, jest jedynie słuszne, a Polska musi zrobić wszystko, żeby te działania zakończyły się pełnym sukcesem. I on z całą mocą przypilnuje, by tak właśnie się stało. Nie przekonują go krytyczne oceny działań Ukrainy w kontekście niekontrolowanego handlu zbożem, które zalewa polski rynek, przynosząc znaczne straty polskiemu rynkowi, niszcząc polskich rolników. Nie przeszkadzają mu protesty polskich przewoźników, demonstrujących w obronie polskiej branży transportowej, po otwarciu przez Unię Europejską nieograniczonego dostępu do europejskiego obszaru celnego dla ukraińskich przewoźników.

Podobnie w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO nasz szlachetny przywódca jest niekwestionowanym liderem. Za oczywiste uważa konieczność bezwarunkowego poparcia ukraińskiego uczestnictwa w strukturach sojuszu, nie zważając na realne zagrożenia i możliwe konsekwencje dla Polski takiego rozwiązania. Prezydentowi Ukrainy najwyraźniej to nie wystarcza. Miliony ludzi przyjętych bezinteresownie pod nasz polski dach, gigantyczna pomoc w uzbrojeniu i zaopatrzeniu ukraińskiej armii, miliardy złotych wydane na utrzymanie i pomoc socjalną, zdrowotną i finansową dla uchodźców wojennych – to wszystko najwyraźniej nie satysfakcjonuje ukraińskiego przywódcy. Oczekuje więcej pomocy, więcej broni i amunicji, a o ofiarach Rzezi Wołyńskiej to niedobra mówić. A jeśli np. taki kandydat na prezydenta RP pan Karol Nawrocki będzie drążył temat, to za chwilę będzie musiał się szykować do walki na froncie.

Słysząc to prezydent Andrzej Duda doznał, być może, chwilowego dysonansu poznawczego, ale nie trwał on długo, gdyż już dzisiaj, przed wylotem do Davos wypowiedział te oto słowa:

„Z punktu widzenia Ukrainy najistotniejsza jest kwestia gwarancji bezpieczeństwa, których tak naprawdę mogą udzielić Ukrainie wyłącznie kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tą największą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy byłoby - i wierzę, że w niedalekiej przyszłości będzie - członkostwo w NATO, czyli (...) gwarancje związane z artykułem 5”.

Dlaczego polski prezydent jedzie do Davos, żeby reprezentować punkt widzenia Ukrainy, nie mogę zrozumieć, tak jak nie rozumiałem, czemu mamy być „sługą Ukrainy” wg słów byłego wiceministra SZ w rządzie PiS, pana Jasiny.

Najwyraźniej bezrefleksyjne i bezwarunkowe popieranie i pomoc dla Ukrainy są traktowane jako polska racją stanu, rzekomo spowodowana rosyjską agresją na ten kraj. Teza mocno kontrowersyjna, a zachowanie i postawa prezydenta Ukrainy prezentowane w odpowiedzi na nasze jednostronne działania, świadczą o całkowitym braku uznania i szacunku dla tego rodzaju polityki. Wręcz przeciwnie, jest pretekstem do eskalacji coraz bardziej bezczelnych żądań, z wejściem przez Polskę do działań wojennych włącznie.

Prezydent Zielinski beztrosko upokarza i poucza polskich polityków w myśl zasady: „Masz frajera, to go duś”….

Prezydent Andrzej Duda w dniu inauguracji Donalda Trumpa wybiera wizytę w Davos, Mekce globalistów zgromadzonych wokół demonicznego guru Klausa Schwaba. W miejscu, gdzie wykuwały się najgroźniejsze idee ostatnich lat, wielki reset, zielony ład, depopulacja czy klimatyzm. Jeśli zastanawia kogoś ten wybór, to odpowiedzi na to pytanie udziela sam prezydent, który zapowiedział, że odbędzie cały szereg spotkań z prezydentami, wspominając także o ważnej kwestii Ukrainy, wyrażając nadzieję, że tradycyjnie weźmie udział w otwarciu Domu Ukraińskiego oraz specjalnym śniadaniu ukraińskim, na którym spotykają się i dyskutują liderzy o wsparciu dla Kijowa w związku z rosyjską agresją.

I wszystko jasne. Aż dziw bierze, że pan Andrzej Duda nie wystąpił jeszcze o przyznanie mu ukraińskiego obywatelstwa.

JC-NOSTROMO
O mnie JC-NOSTROMO

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka