Nie ulega wątpliwości, że petardy to potencjalnie niebezpieczne produkty, które, gdy użytkować je nieumiejętnie, są w stanie poważnie uszkodzić użytkownika. Tym bardziej pokrzepiającym powinien być więc fakt, że zdecydowana większość monopolistycznych aparatów opresji w odmianie "opiekuńczej" nie ośmieliła się dotąd podjąć choćby próby przeforsowania zakazu prywatnego użytkowania petard, wiedząc, że godząc w odwieczną społeczną tradycję prosiłaby się o powszechny bunt i swój przyspieszony upadek.
Stąd tak cennymi wyręczycielami monopolistycznych aparatów opresji są w tym kontekście wszelkiego rodzaju antypedardowi "aktywiści" usiłujący urabiać nastroje społeczne w pożądanym przez "opiekuńczą" władzę kierunku pod płaszczykiem haseł "prozdrowotnych" czy "prozwierzęcych". Jest to kolejna z nieskończonej serii wymownych ilustracji faktu, iż infantylistyczne upupianie społeczeństwa jest jedną z najgroźniejszych technik propagandowych obliczonych na jak najpełniejsze fizyczne i mentalne rozbrojenie się wolnych ludzi, które uczyniłoby ich niewolnikami najdoskonalszymi - bo dobrowolnymi.
Innymi słowy, ani namiętni użytkownicy petard nie muszą być koniecznie uznani za zdeklarowanych orędowników wolności osobistej, ani też osoby od petard stroniące nie muszą być traktowane jako tej wolności wrogowie, ale wszyscy ostentacyjni prowodyrzy "nie strzelania w Sylwestra" powinni być świadomi faktu, że idą ręka w rękę z domorosłymi zarządcami upupionej i bezbronnej ludzkiej masy. Stąd cieszyć należy się z tego, że ich ideologiczne zadufanie odnosi skutek przeciwny do zamierzonego, niekoniecznie czynnie promując huczne świętowanie Sylwestra i pokrewnych okazji, ale przynajmniej skłaniając do tego, by na podobnie świętujących patrzeć coraz życzliwszym okiem.
Cenię wolność osobistą, ekonomiczny zdrowy rozsądek, logiczną ścisłość, intelektualną uczciwość i dyskretną dobroczynność.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
