Jeśli platforma do ćwierkania faktycznie wyzbędzie się wszelkich praktyk cenzorskich, będzie to zmiana sprzyjająca kulturze szacunku dla wolności słowa i utrudniająca panoszenie się jakichkolwiek "jedynie słusznych" globalnych narracji. Niemniej nie należy sądzić, że doprowadzenie do owej zmiany jest jakimkolwiek bezinteresownym i uczciwym gestem dobrej woli ze strony nowego właściciela. Trzeba bowiem pamiętać, że jest to figura popierająca m.in. ustanowienie globalnego podatku węglowego, wprowadzenie "bezwarunkowego dochodu podstawowego" i stworzenie rządu światowego, a więc sprzyjająca postulatom doskonale zbieżnym już choćby z agendą kliki z Davos, będącej sztandarową reprezentacją złowrogiego globalnego establishmentu.
Innymi słowy, bieżący "restrukturyzacyjny" szum wokół wzmiankowanej platformy jest wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przede wszystkim maskaradą mającą na celu utwierdzenie znacznej części społeczeństwa w przekonaniu, że nawet jeśli niebezpieczną mrzonką jest mesjanizm polityczny, jego lepiej rokującym odpowiednikiem jest mesjanizm domniemanych "zbuntowanych atlasów". Nie trzeba zatem dodawać, że jedyną stosowną odpowiedzią na podobne podchody jest nieustanna i dogłębna świadomość tego, że wolność słowa jest prawem naturalnym, a nie przywilejem nadawanym bądź odbieranym przez jakąkolwiek ludzką instancję - niezależnie od tego, czy będzie to polityczny reformator, czy technokratyczny celebryta.
Cenię wolność osobistą, ekonomiczny zdrowy rozsądek, logiczną ścisłość, intelektualną uczciwość i dyskretną dobroczynność.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie