Każdy twór prędzej czy później zmuszony jest do obrony swojej niepodległości i projekcji całego potencjału. Wystarczy, że ktoś powiedział "sprawdzam", czy to nie blef lub zamek z piasku.
Nie ma nic za darmo i bez ryzyka. Jeśli nie podoba nam się sojusz niemiecko-rosyjski w rozgrywaniu europy środkowej to albo będziemy straceńcami jak Prusowie chcący samodzielnie bronić się przed Polakami i Krzyżakami, albo znajdziemy do tego kogoś potężnego zainteresowanego osłabianiem naszych wrogów.
Przeciwwagą gospodarczą dla Niemiec, a militarną dla Rosji jest międzymorze. Czy unia Jagiellońska, czy jeszcze szersza aż do Bałkanów włącznie + Turcja, a może i ze skandynawią i Anglią, to już szczegół, ważne że realność tej unii jest w interesie, a więc i w mocy spajania USA. Większość wyśmiewała projekt, jako mrzonkę. Teraz stoimy przed testem, czy to istnieje i działa. Militarna oraz dyplomatyczna interwencja całej Europy środkowej vs wojska Rosji wspierane ekonomią i wpływami Niemiec. Kto wygra? USA nie może się wtrącić bezpośrednio inaczej dołączą po drugiej stronie Chiny, a może i inni rywale USA. Pozostaje zatem po obu stronach wspieranie tajne i symboliczne, by nie ryzykować III wojną światową.
Kto nie jest od nas w stanie podjąć takiej rywalizacji nie jest już tylko niedowiarkiem, ale wręcz jawnym przeciwnikiem międzymorza niezależnego od dominacji rosyjsko-niemieckiego duetu, a więc niestety i pachołkiem Rosji lub folksdojczem pod oczywiście marketingową przykrywką pacyfisty, wolnościowca, albo europejczyka i biznesmena.
Trwa mobilizacja polskiej armii. Mam nadzieję, że tylko po to, by szachować wojska Białorusi. Jeśli one dołączą do konfliktu na Ukrainie, podejrzewam że nasi będą niemal tego samego dnia ćwiczyć już pod Mińskiem.
Inne tematy w dziale Polityka