Bez znaczenia czy się lubi Kaczyńskiego czy nie - to on nadaje ton debacie publicznej w Polsce. O jego 800 plus, darmowych lekach dla osób powyżej 65 roku życia i poniżej 18 roku życia, a także o darmowych autostradach mówi cała Polska i do tych słów odnieść musi się każde ugrupowanie i każdy szanujący się polityk. Dla opozycji, szczególnie dla Donalda Tuska, to pułapka. Inna sprawa, że sam w nią wpadł. W Krakowie całe przemówienie Tuska dotyczyło słów prezesa PiS. Całe!
Najłatwiej byłoby opozycji powiedzieć, że Kaczyński kłamie, i że się nie da, bo nie ma na jego obietnice pieniędzy. Ten błąd raz już popełnił Tusk i jego minister Jacek „pieniędzy nie ma i nie będzie” Rostowski. Okazało się, że pieniądze na 500 plus były i co gorsza wciąż są. Opozycja może więc powiedzieć, że da więcej niż PiS, że to co dano, to się utrzyma i jeszcze się coś ekstra doda. Ten błąd popełnił już Tusk mówiąc, że jak wygra to będzie rozdawać babcine. Tyle tylko, że Tusk jako teoretyczny liberał nie jest wiarygodny dla swojego elektoratu rozdając jakiekolwiek pieniądze, a poza tym jak on będzie rozdawać, skoro wszyscy słyszeliśmy, że jednak tych „pieniędzy nie ma i nie będzie”? To właśnie ta pułapka, którą Kaczyński skonstruował świadomie, bądź nie dla Tuska: jak się Donald zacznie licytować straci tożsamość, jak nie potwierdzi świadczeń danych i nie złoży propozycji zostanie w tyle. I Tusk zaczął licytować. Lider KO w Krakowie zaczął mówić o konieczności podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. miesięcznie, i że zrobić to musi PiS. Problem ze mną polega na tym, że ja pamiętam. Pamiętam, że za czasów Platformy kwota wolna od podatku wynosiła 3089 zł, a przez wszystkie lata rządów Donalda ta kwota wzrosła o 2 zł. Jeszcze raz: 2 złote! Co może więc naprawdę zrobić Tusk? Zrobi Wielki Marsz 4 czerwca i kontynuować będzie spotkania terenowe ze społeczeństwem. Mobilizować będzie elektorat przeciw strasznemu reżimowi PiS-u…
66-letnia pani Krystyna z Pabianic, która na leki wydaje co miesiąc 1200 złotych raczej już nie pójdzie na marsz, choć przez chwilę rozważała. Chce darmowych leków. O Kaczyńskim i PiS-ie czasem myśli lepiej, czasem gorzej, ale trafia do niej, że jak obiecał te 500 złotych na dziecko, to dotrzymał. Pani Krystyna wie już, jak zagłosuje, chociaż nie uważa wcale Kaczyńskiego za aniołka.
45-letni pan Darek z Warszawy nie za bardzo interesuje się polityką, jeździ dość często do Berlina i załatwia tam sprawy. Szlag go trafia regularnie jak za polskie autostrady w jedną stronę ma płacić ponad 100 złotych. W jedną stronę! A Kaczyński mówi, że już nie będzie musiał. To się panu Darkowi podoba. Na kogo będzie głosować?
Oczywiście wisi nad nami fundamentalne pytanie: skąd wziąć pieniądze na obietnice Jarosława Kaczyńskiego. Zapewniam Państwa: ani pani Krystyna, ani pan Darek nawet przez chwilę nie będą się nad tym zastanawiać…
I jeszcze jedno, całkiem subiektywne wrażenie. Konwencja PiS miała w sobie wagę, atmosferę pracy, szukania rozwiązań w czasie paneli, dyskusji o programie, o drogach dla przyszłości Polski - ul. Nawet jeśli w większości to lipa i na pokaz, bo decyzje arbitralnie podejmuje przecież jedna osoba, to jednak widzieliśmy to. Widzieliśmy także przepaść w porównaniu z dość samotnymi objazdowymi wystąpieniami Tuska, jego coraz mniej błyskotliwym hejcikiem o trutniach i z mantrą kadłubkowego programu „PiS jest zły, PiS ma bardzo wielkie kły”. Piszę o dość samotnych wystąpieniach Tuska, bo nie mogę się pozbyć wrażenia, że ciągany po Polsce Trzaskowski jeździ, staje obok, ale się nie uśmiecha powtarzając po cichu swój program: „Weź już Donald przemiń, bo blokujesz”. Może to tylko wrażenie.
Na zakończenie, konwencja PiS pokazała jeszcze jedno, choć mało kto zwrócił na to uwagę, Kaczyński i Morawiecki są zdolni walczyć jesienią bez Suwerennej Polski. Chyba zaczyna bardziej ciążyć niż pomagać…
Inne tematy w dziale Polityka