Wstrząsające i niezrozumiałe. Podłe, nikczemne, niedorzeczne. Kim trzeba być, żeby po śmierci młodego chłopaka opluwać pamięć o nim nawet wbrew faktom? Kim? Przecież nie człowiekiem…
Kiedy Jacek Murański, ojciec tragicznie zmarłego Mateusza udzielił salonowi24.pl wzruszającego wywiadu o okolicznościach śmierci syna, jego słowa spotkały się w przeważającej części z głębokim współczuciem i empatią. Nic dziwnego, to dzieci mają chować rodziców, a nie rodzice dzieci. Odszedł nagle, zupełnie niespodziewanie syn, narzeczony, aktor, sportowiec, fajny, sympatyczny chłopak, przed którym wdzięczyła się przyszłość.
Strasznie to przykre, że w tak trudnych chwilach do głosu w zapewniającym anonimowość Internecie dochodzą także zwykłe kreatury. To ich raniące na ślepo, bez powodu głosy są słyszane i zapamiętywane. Niestety.
Jacek Murański wyjawił w wywiadzie, że jego syn od dawna cierpiał i leczył się na bezdech senny. Chorobę niezwykle niebezpieczną, która może doprowadzić w czasie snu do uduszenia się. Według ojca Matusza, to była najbardziej prawdopodobna przyczyna śmierci. Wśród komentujących wywiad znaleźli się jednak hejterzy, którzy bardzo brutalnie wyśmiali słowa ojca, twierdząc, że to kompletnie zmyślona historia z bezdechem, i że na pewno chłopak przedawkował jakieś niedozwolone substancje. Skąd ta nienawiść? Skąd pewność o zmyśleniu? Znikąd. Ślepa nienawiść nie potrzebuje żadnych dowodów.
Historia o bezdechu Mateusza jest z całą pewnością prawdziwa. Na pół roku przed śmiercią infuencer Robert Pasut nakręcił na youtube filmik pod tytułem „Mój kolega Murański”. Takie tam kilkuminutowe wygłupy dwóch chłopaków, w tym uśmiechniętego Mateusza Murańskiego. Film w lekkiej konwencji pokazuje między innymi ich wizytę z warszawskiej placówce leczącej bezdech senny. Mateusz w jego trakcie mówi, że leczy tę chorobę od pewnego czasu, że dusi się w nocy, i że to grozi śmiercią. Z placówki wychodzą ze specjalistycznym sprzętem pompującym w nocy rurkami tlen do nosa. Tyle. Murański senior wymyślił to sobie? Wymyślił ten bezdech? I cofnął się w czasie o pół roku, żeby fałszować film, który można obejrzeć tu:
Są obrzydliwości takiego kalibru, które zwykłych ludzi po prostu obezwładniają, paraliżują. Rodzice i narzeczona Mateusza ciężko doświadczeni jego śmiercią są jeszcze teraz narażeni na plwociny jakichś internetowych kanalii. Czemu to robicie? Milczcie!
Inne tematy w dziale Sport