Świetliki spotkałam pewnej uroczej, świetojańskiej nocy. Bardzo ciemnej nocy, kiedy to Luna schowała się chyba obrażona :) Było to jeszcze w zeszłym wieku, że tak powiem :) Było ich pełno; wśród drzew, krzaków i sitowia nad jeziorem. Tylko raz wtedy i już niestety nigdy więcej. Trzymałam delikatnie na dłoni i podziwiałam trochę wystraszona robaczkiem :). Widok tak niesamowity, że mam go w oczach do dziś. Czy ktoś jeszcze teraz je widział ?
I udanego tygodnia życzę, wszak jutro nielubiany poniedziałek :)
* * *
Zachłanna taka jestem
ciągle mi Mało
mów do mnie
Nieprzerwanie
niech Nasączę się
twym głosem
jak Gąbka w kąpieli
Suchość z tęsknoty Zwilżę
i Rozwonię się
dla ciebie
a kiedy srebrny Podglądacz
Przykryje zbłąkana chmura
i zmusi mnie
do Liczenia świetlistych
punktów na niebie
nie Połapię ich dla ciebie
to przecież takie Banalne
poszukam ziemskich Świetlików
i pozbieram je na tyle dużo
by je Rozrzucić w twoją stronę
w Rozświetlonym mroku
Odnajdziesz mnie
z tomiku 2014
Inne tematy w dziale Kultura