Moja ulubiona gazeta przytacza wyniki badań nad zarobkami Polaków, już od tytułu (Biedne Polki...) zajmując się zasadniczą kwestią dyskryminacji płacowej Polek.
Najciekawszy fragment brzmi:
Kobiety w Polsce zarabiają średnio o 15 proc. mniej niż mężczyźni na tych samych posadach. Gdy jednak porównamy najwyższe stanowiska - różnica wzrasta do 30 proc.!"
i pewnikiem chwyciłby mnie za serce, gdyby nie pewien problem: Owóż, jeśli różnica dla cześci próbki wynosi 30 %, a średnio 15%, to dla innej części próbki musi wynosić znacznie mniej niż 15%.
No i wystarczy trochę się pobawić arkuszem aby stwierdzić, że z powyższych danych wynika, iż wśród najuboższych akurat kobiety zarabiają lepiej niż mężczyźni...
***
P.S. Daleki jestem od kwestionowania faktu niższych zarobków (nie dyskryminacji !) kobiet. Ale jak STS ogłosił "Myślenie ma wielką przyszłość", tak do GW zdaje się jeszcze to nie dotarło.
Inne tematy w dziale Polityka