Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
7278
BLOG

Dlaczego PiS może przegrać wybory w 2019 roku

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 210


Nawet najtwardszy elektorat PiS ze zdziwieniem dowiadywał się, że polska ustawa o IPN była wcześniej konsultowana z Izraelem. Ale i późniejsze działania rządu i prezydenta, wielomiesięczne konsultacje w willi Mosadu w Izraelu, utajnienie osób, które tę ustawę „konsultowały” z polskiej strony i późniejsze antypolskie zaciekłe ataki izraelskich mediów, mocno osłabiły wiarę wiernego elektoratu, co do siły polskiego rządu w obronie polskiej racji stanu.

Elektorat nie jest ani tak naiwny, ani tak źle poinformowany by nie zdawać sobie sprawy, że wieloletnia akcja zniesławiania Polski przez środowiska żydowskie ma bezpośredni związek z przygotowaniem do praktycznej realizacji na polskim majątku narodowym ustawy 447. Media Izraelskie działają inaczej niż zdominowane przez zagraniczny kapitał media polskie. Działają podobnie jak media Rosyjskie – racja stanu państwa jest racją nadrzędną i żadna izraelska gazeta nie pozwoli sobie na wyłamanie się z tego nakazu.

Innym czynnikiem osłabiającym zaufanie do PiS jest ukrywanie niewygodnych zdarzeń i faktów. Takich jak choćby ten, że ministerstwo finansów dostało informację ze Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego o roszczeniach wobec Polski w wysokości 330 miliardów dolarów. Ani TVP, ani gazety czy tygodniki prorządowe nie informowały o tym szeroko, a nawet marginalnie. A nie jest to jakaś grupka wzajemnej adoracji, ale żydowska organizacja o światowym zasięgu, wspierana mniej lub bardziej oficjalnie przez państwo Izrael. Nawet dla początkującego analityka polityki międzynarodowej owa informacja to jasny sygnał – będziemy was grillować tak długo, aż spełnicie nasze żądania. Przedsiębiorstwo Holocaust ma już za sobą takie doświadczenia i wie jak się za sprawę zabrać.

Informacja przekazana polskiemu ministerstwu przez przedsiębiorców Holocaustu powinna więc być szeroko publikowana i omawiana w polskiej telewizji publicznej i prorządowych mediach. Rzecz powinna się toczyć przy otwartej kurtynie, bo sprawa staje się narodowa i dotyczy kondycji Polski w najbliższych dziesięcioleciach. Tymczasem rząd i PiS sprawę ukrywa. Tak jak marginalnie są pokazywane zaciekłe antypolskie ataki izraelskiej prasy, które powinny być w mediach szeroko omawiane i komentowane. Zamiast tego polskie władze pozwalają na sesję Knesetu w murach Wawelu, naszej narodowej świętości. Też zresztą nie informując o tym szerokiej opinii publicznej. Sytuacja, która nie zdarzyła się dotychczas w całej polskiej historii – żaden obcy parlament nie obradował w murach Wawelu.

Równie niezrozumiałe są dla polskich obywateli obrady międzynarodowej konferencji rabinów w Warszawie. Dlaczego w Polsce , kraju który ambasador Izraela określiła jako „najbardziej antysemicki kraj na świecie”? Do czego przygotowują się rabini i nad czym w Warszawie obradowali? Czy ktoś z polskich gospodarzy te obrady w stolicy Polski obserwował? Słuchał, o czym jest mowa? Z tego co wiem, nie. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie obrady episkopatu polski w Jerozolimie i to bez udziału żydowskich gospodarzy? Albo sesję polskiego sejmu pod murem jerozolimskiej świątyni? Dla Żydów ma ona podobne konotacje państwowe (poza religijnymi) jak dla nas Wawel.

I następna sprawa, która podważa zaufanie do PiS i sprawowanych przez tę partię rządów. Ciągle nie ma ustawy reprywatyzacyjnej, która by jasno i jednoznacznie ustalała kryteria biorąc pod uwagę straty polskie i realne możliwości naszej gospodarki. Ustawy uchwalonej na gruncie obowiązującego u nas prawa, opartego na tradycji prawa rzymskiego. Czyżby władze czekały na zezwolenie Izraela i z nim konsultowały zapisy ustawy? To nie złośliwość ani ironia, ale logiczna konsekwencja analogii w związku z procedowaniem ustawy o IPN.

27 tysięcy obywateli Izraela, nieznających języka polskiego i od kilku pokoleń niemających żadnych związków z Polską dostało bez większych wysiłków polskie paszporty. Stało się Polakami z automatu. Nie, nie Polakami, ale polskimi obywatelami, a to różnica. Ale te 27 tysięcy (a to wiadomości sprzed jakiegoś czasu) ma pełnię praw. Także wyborczych. Tymczasem Polacy ze Wschodu (także z Kazachstanu) muszą zdać egzaminy z historii Polski, geografii Polski, z języka polskiego i to tylko na tzw. kartę Polaka, od której do obywatelstwa daleko. O tym wszystkim PiS także wyborców nie informuje, co świadczy o pewnej naiwności politycznej, która nie bierze pod uwagę globalizacji informacji.

I wreszcie zupełnie niezrozumiała nawet dla najwierniejszego elektoratu polityka ministra kultury. Budowa kolejnych muzeów Żydów w Polsce, ogromne sumy na renowacje żydowskich cmentarzy, finansowanie antypolskich filmów i publikacji, przy kompletnym zaniedbaniu pamięci o polskich dobrach kultury i miejscach pamięci na Wschodzie.

Napisałem tylko o jednym aspekcie rządów PiS, który w bardzo dużym stopniu osłabia zaufanie do tej partii nie tylko w tak zwanym elektoracie mobilnym, ale także wśród najbardziej twardego elektoratu. Zdecydowanie odstręcza też tych, którzy stojąc na prawo od PiS wiązali z tą partią nadzieję na przyszłość. Odsuwa w nieokreśloną bliżej przyszłość  uzyskanie większości konstytucyjnej i zmianę kalekiej konstytucji z czasów Kwaśniewskiego. Tym bardziej, że wyborów nie wygrywa się elektoratem żelaznym, ale tym, który przychodzi i zawsze może odejść.


531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (210)

Inne tematy w dziale Polityka