Naparstek intelektualny, Wielce Szanowna Posłanka Scheuring Wielgus, zapowiedziała pozew przeciwko publicyście Stanisławowi Michalkiewiczowi, za jego tekst w sprawie zakłócenia przez posłankę Wielgus wykładu poświęconego Żołnierzom Wyklętym, w jednej z toruńskich szkół.
W owym tekście Stanisław Michalkiewicz odwołał się do polskiej historii najnowszej, przytaczając dobrze znany historykom okupacji niemieckiej w Polsce fakt, golenia głów gestapowskich k**ew do gołej skóry. Użyte w tekście pana Michalkiewicza określenie „gestapowskie k**wy” ma głębokie uzasadnienie w okupacyjnej historii obyczaju i języka. Tak bowiem, o paniach współpracujących z okupantem niemieckim we wszelaki sposób, wyrażała się warszawska ulica. Określenie użyte przez Michalkiewicza było w powszechnym obiegu, co potwierdzają liczne pamiętniki z tamtego czasu, zdeponowane w Archiwum Akt Nowych. Zatem z najwyższym szacunkiem należy się odnieść do wiedzy Stanisława Michalkiewicza, jako historyka i językoznawcy.
Publicysta ubolewa także nad zanikiem owego zwyczaju w czasach komunistycznych, ponieważ jak skonstatował „ku**y ubeckie już nie były strzyżone”. Publicysta demonstruje tutaj swoje przywiązanie do dobrej tradycji, która jasno ukazywała społeczeństwu cezury między dobrem i złem, między postawami godnymi i łajdackimi. Jasno wyznaczała granice bezczelności i łajdactwa. Nazywała rzeczy po imieniu nie zamazując granic między tym co godne, a tym co niegodne i plugawe.
Do pełnionej przez Scheuring Wielgus funkcji publicznej Stanisław Michalkiewicz odnosi się z aż nadmierną referencją określając osobę posłanki „wielce czcigodną”. Cudzysłów jest mój. Pan Michalkiewicz napisał to bez cudzysłowu, za co podziwiam go podwójnie.
Czym zatem poczuła się dotknięta posłanka Scheuring Wielgus, w szerokich kręgach znana jako naparstek intelektualny, decydując się wystąpić o ochronę dóbr osobistych? Czy głębią i zakresem wiedzy historycznej i językoznawczej czasów okupacji niemieckiej w Polsce, którą zaprezentował Stanisław Michalkiewicz? Czy może przywiązaniem publicysty do tradycji, które to każe mu ubolewać nad zanikiem jej w stosunku do „k**ew ubeckich”?
No, bo w końcu, co sobie posłanka skojarzyła to już tylko jej sprawa, a może nawet jej problem. Był taki sierżant, któremu się wszystko kojarzyło z d*pą. I to też był jego problem, a nie armii.
Na zakończenie. Przytoczyłem szeroko znaną w kręgach różnych tzw. ksywę posłanki
Scheuring Wielgus – naparstek intelektualny. Proszę jednak zauważyć, że nigdzie nie napisałem, czy chodzi o objętość owego naparstka, czy jego zniewalający kształt, czy też o odwołanie się do tradycji odrodzeniowej, kiedy to złote naparstki noszono na palcach jako ozdoby. A że intelektualny? Bo odsyłam do wyobraźni po desygnat naparstka.
Pana Stanisława Michalkiewicza pozdrawiam z najwyższym szacunkiem i uznaniem dla jego wiedzy historycznej i językowej z czasów okupacji niemieckiej w Polsce. Szczerze podziwiam także jego przywiązanie do tradycji. Zgadzam się, że zanik pewnych obyczajów przynosi więcej złego niż dobrego.
Inne tematy w dziale Polityka