Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
2897
BLOG

Fiku, miku

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 37

            W tramwaju powitał mnie dziś wierszyk, cytuję:

„Fiku, miku i po Grabarczyku.

Problem z głowy i po Basenowym.

Jaka przyczyna? Kosi Schetyna.”

            Basenowy jeszcze się trzyma, ale jak wróble ćwierkają, będzie następny. W razie czego wróci na basen w podłódzkim Konstantynowie i jakoś sobie poradzi. Pływać umie, o czym najlepiej świadczy fakt, że potrafił przepłynąć z ROP Jana Olszewskiego do Platformy. Całkiem niezły dystans.

            Nie o Basenowego tu jednak chodzi, lecz o standardy. Miller powiedział, że to tak, jakby minister edukacji kupił na bazarze maturę. Mam wrażenie, że to jeszcze gorzej. Poseł Grabarczyk dalej pozostaje wiceprzewodniczącym PO. Za kandydatem PO na urząd prezydenta, można by powiedzieć – jaka partia taki wiceprzewodniczący. Co prawda ukryć trudno, że jaka partia taki kandydat. I tak dalej i tak dalej. Ale nie w tym rzecz na razie.

            Rzecz bowiem w systemie. Jak zwykle zresztą. Po pierwsze JOWy. Ze wszystkimi swoimi słabościami – bo każdy system je ma – są zdecydowanie lepsze od obecnej ordynacji, co jest tak oczywiste, że szkoda dyskusji.

            Po drugie – podstawa niezbywalna każdej demokracji – kadencyjność. Sprawa Grabarczyka i nie tylko jego, po raz setny pokazała, że jej brak prowadzi do tworzenia oligarchicznego klientelizmu, a każda z partii, każda po kolei nie wyłączając  PiS, które sprawowały władzę taki system tworzyła. Dlaczego zatem, gdy wreszcie w trudzie i znoju Polacy wywalczą JOWy, nie wprowadzić kadencyjności posłów? Nie kadencji sejmu, ale posłów. Dwie kadencje i jedna kadencja przerwy. Niech bowiem ktoś spróbuje odpowiedzieć zgodnie prawdą – co ma wspólnego z życiem obywatela, jego problemami, ciężarami, lękami i najelementarniejszymi   troskami codzienności, poseł czy posłanka, którzy zasiadają w sejmie od dwudziestu lat, a niektórzy i dłużej? A takich w polskim sejmie nie brakuje. Otóż nie ma nic wspólnego. Żyją wraz z rodzinami w innym świecie. Przyjaznym i usłużnym. W jaki sposób mogą zatem reprezentować wyborców? W żaden. I niech nikt nie opowiada głupot, że stykają się z tymi problemami podczas poselskich dyżurów w swoich okręgach wyborczych.  Kto poznał rzeczywistą prace posłów w okręgach, ten wie, że mam rację.

            Że to koncert pobożnych życzeń, które nigdy się nie spełnią? Niekoniecznie. Żaden system nie jest wieczny. Trzeba chcieć.

            A wierszyk, który przywitał mnie dzisiaj w tramwaju świadczy, że Polacy polityką się interesują i wydarzenia śledzą. Ulica ma wrażliwe uszy. Oby się to przełożyło na wyniki wyborów, czego wszystkim życzę gorąco.

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka