Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
6004
BLOG

Bajania wujka Bronka

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 50

 

            Obraz pięciu lat mijającej właśnie prezydentury można metaforycznie ująć, jako przyjęcie imieninowe u rubasznego wujka Bronka, który nie bardzo umie się zachować przy stole, ale przecież jest wesoło, więc nikt mu tego nie będzie wypominał.

            Sprawowanie urzędu Prezydenta RP to niestety nie rubaszna biesiada, a prezydent, poza przysłowiową już ochroną żyrandola ma, wbrew temu, co niektórzy sądzą, bardzo istotne narzędzia wpływania na sprawowanie władzy w kraju. Przed wyborami należałoby zatem, odpowiedzieć sobie jak nimi dysponował, jak je wykorzystał i w jakich celach.

            Niemniej ważna będzie ocena najbliższego otoczenia, które wokół siebie zgromadził i powierzył prawo zabierania głosu w swoim imieniu.

 

Przede wszystkim rzuca się w oczy, że obecny prezydent, wbrew deklaracjom, że jest kandydatem obywatelskim, dotychczas był prezydentem jednej partii, wykonując raczej funkcję notariusza partyjnych poleceń niż samodzielnego polityka. By nie wdawać się w szczegóły dwie sprawy spektakularne i niosące niekorzystne konsekwencje dla obywateli.

Bez wahania podpisał ustawę o przedłużeniu wieku emerytalnego, wbrew wszelkim europejskim standardom, przedłużając wiek pracy dla kobiet do 67-go roku życia.

            Na oczach urzędującego prezydenta odbywało się w sejmie wrzucanie do kosza projektów obywatelskich podpisanych przez setki tysięcy obywateli. W tym obywatelskiego projektu o wieku szkolnym, podpisanego przez ponad milion rodziców. Prezydent milczał jak zaklęty, choć wypowiadał się w sprawach mniej istotnych i mało mających wspólnego z kompetencjami urzędu prezydenta.

            Czy ktokolwiek może być na tyle naiwny, by sądzić, że w następnej kadencji zachowa się inaczej?

 

            Na żadnym forum publicznym prezydent nie zabrał głosu, nie wyjaśnił i nie odniósł się do swoich związków z WSI i założoną przez niezweryfikowanych oficerów WSI fundacją PRO CIVILI.           Jeżeli głosy na ten temat są pomówieniami, głowa państwa powinna się do nich odnieść publicznie, a także wytoczyć procesy sądowe. Tymczasem ukazały się na ten temat dziesiątki, jeżeli nie setki artykułów i większych publikacji, a reakcji nie było. Poza jedną – obecny prezydent, a wtedy marszałek sejmu, na pytanie ekipy TVP o fundację PRO CIVILI wyrzucił dziennikarza wraz z ekipą z gabinetu.

 

            Polityka zagraniczna w interpretacji obecnego prezydenta przypomina w ostatnich latach zataczającego się od ściany do ściany tancerza na rauszu. Najpierw entuzjazm jego i jego otoczenia (prof Kuźniar, Nałęcz) dla tzw. „otwarcia na Rosję”. Z jakąś nieobliczalną naiwnością, chyba wiarą nawet, że jest to normalny europejski kraj, przestrzegający politycznych standardów. Nie bacząc na wszystkie doświadczenia z najnowszej historii (podobno historyk), które wskazują, że w stosunkach z Rosją należy zawsze zachować szczególną ostrożność i nieufność. Teraz spóźniony mocno zwrot o 180 stopni. Czy takie meandry w najważniejszych dla kraju sprawach można traktować poważnie?

 

      I wreszcie sprawa polskich lasów państwowych i ziemi. WikiLeaks ujawniła treść tajnej notatki autorstwa byłego ambasadora USA w Warszawie Viktor H. Ashe, który w styczniu 2009 roku wysłał ją do Departamentu Stanu USA. Relacjonował w niej konkluzje ze spotkań, jakie odbył z ówczesnym marszałkiem Sejmu RP Bronisławem Komorowskim. Na spotkaniu omawiano  między innymi kwestię restytucji i odszkodowań za mienie odebrane Żydom przez Niemców w podczas II wojny światowej oraz przez sowietów - dekretami Bieruta - już po wojnie. Notatka jest szeroko znana ale nie zawadzi przypomnieć : "Jeśli chodzi o regulację kwestii restytucji mienia odebranego w czasie II wojny światowej i epoce komunizmu, Komorowski wyraził zaniepokojenie związane z kryzysem finansowym, który według niego zmienił nieco okoliczności. Niemniej jednak powiedział, że premier Tusk zmusi niepokornych ministrów, m.in. rolnictwa i ochrony środowiska, do tego by „dołożyli się do rekompensat” sprzedając państwowe lasy i nieruchomości."

 

     Prezydent nie odniósł się w żaden sposób do ujawnionej notatki w kampanii prezydenckiej, a to jest czas najwłaściwszy na potwierdzenie albo zdementowanie sprawy i podjęcie kroków prawnych, jeżeli wiadomość jest nieprawdziwa.

         Przypomnę, że o ile mnie pamięć nie myli, to 11 grudnia 2014 roku odbyło się glosowanie nad ustawą, która dopuszczałaby prywatyzację lasów państwowych. Zabrakło jedynie pięciu głosów by ustawa została uchwalona. Koalicja PO-PSL proponowałzapis, zgodnie z którym, lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegałyby przekształceniom własnościowym z wyjątkiem uzasadnionego celu publicznego. Uzasadniony cel publiczny może błyskawicznie uchwalić każda koalicja sejmowa, która dysponuje przynajmniej jednym głosem przewagi nad resztą. Na szczęście do uchwalenia prywatyzacji potrzeba było 2/3 głosów.

 

Jak obecny prezydent odniósł się do sprzedaży polskiej ziemi, która od 2016 roku zagrożona jest masowym wykupem  przez obcokrajowców. 1 maja 2016 kończy się dwunastoletni okres ochronny ziemi. Kondycja finansowa polskich obywateli jest niska na tle Europy, więc i ceny ziemi zaporowe dla Polaków, mogą być łatwo dostępne dla obywateli bogatych krajów europejskich. Pod obywatelskim projektem o ochronie ziemi zebrano 2,5 mln podpisów. Projekt trafił do kosza. Pan prezydent nie zabrał głosu w sprawie, choć jak napisałem wcześniej, zabiera w sprawach mniej albo wcale nieważnych.

Czy ktokolwiek może sądzić, że w następnej kadencji będzie inaczej?

 

I wreszcie ludzie wokół obecnego prezydenta. Na początek słynny Szogun – generał Stanisław Koziej.

Z 37 lat czynnej służby wojskowej 27 przesłużył w PRL. W Instytucie Pamięci Narodowej znajduje się informacja, że sierpniu 1987 r. odbył kurs Sztabu Generalnego ZSRS, a szkolenie było zabezpieczane przez sowieckie służby wojskowe GRU.Kurs był organizowany przez Akademię Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRS, tzw. Woroszyłówkę.

Był również członkiem egzekutywy PZPR, a jako żołnierz I Zarządu Sztabu Generalnego w latach 1978-1981 brał udział w opracowaniach planu ataku wojsk Układu Warszawskiego na państwa Europy Zachodniej.

To szef BBN, człowiek z najbliższego otoczenia prezydenta Komorowskiego. Przez niego samego powołany. Wnioski? Każdy wyciąga sam.

 

Inny człowiek z najbliższego otoczenia Prezydenta RP – porf Roman Kuźniar. „Życie Warszawy” z dnia 10 lutego 2007 roku donosi: Władze RP wzywają do otwartej dyskusji w sprawie planów umieszczenia w Polsce amerykańskiej tarczy, ale jej krytyk, prof. Kuźniar, został właśnie odwołany przez premiera ze stanowiska szefa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Informacja o odwołaniu została podana w piątek, w dniu, w którym w Życiu Warszawy ukazał się obszerny wywiad z Kuźniarem. Profesor, były dyplomata, poddał w nim druzgocącej krytyce plan umieszczenia w Polsce części tarczy. W tym samym wydaniu gazety poinformowaliśmy również o poufnym raporcie, który 10 dni temu dyrektor PISM przesłał polskim władzom. Kuźniar przestrzegł w nim rząd przed amerykańskim planem.”

Wnioski? Szczególnie interesujące w kontekście dzisiejszej sytuacji za wschodnią granicą.

 

Trzeci z najbliższych współpracowników prof. Tomasz Nałęcz. Szeroka praktyka, bo był we wszystkich partiach. No prawie. Wnioski? Jak wyżej.

To ludzie z najbliższego otoczenia prezydenta Bronisława Komorowskiego.

 

Nie wiem i nikt nie wie czy Andrzej Duda byłby najlepszym z możliwych przyszłych prezydentów RP. Ale to najpoważniejszy z kontrkandydatów obecnego prezydenta. Wykształcony, kompetentny prawnik, z dużą kulturą osobistą. Z politycznym zapleczem PISu.

Nie uczestniczę w wojnie plemiennej dwu partii, lecz staram się patrzeć na interes i rację stanu Rzeczypospolitej, bo ta jest dobrem najwyższym. Znam, jak i ci, którzy politykę postrzegają jako staranie o polską rację stanu, a nie partyjniacką bitwę, więc znam słabości PISu. Słuszne hasła tej partii jakże często były zaprzepaszczane przez małość ludzi, którzy ją tworzą. Ale Polska jest dzisiaj w sytuacji szczególnej i mało korzystnej – doszło bowiem do tego, że sama zmiana, także ta na stanowisku Prezydenta RP już jest wartością.

Zmiana jest wartością. Czy do niej dojdzie? Nie wiem. Niezbadane są wyroki Boskie i ścieżki, którymi kroczą wyborcy.

Niezależnie jednak od tego bajania wujka Bronka można spokojnie między bajki włożyć.

 

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (50)

Inne tematy w dziale Polityka