Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
3228
BLOG

Pan Prezydent Korei Północnej z bilobilem w tle

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 48

 

            Wczoraj byliśmy świadkami żenującego wydarzenia: 29-ciu prezydentów miast, pod czujnym okiem Pana Prezydenta, składało swoje podpisy poparcia na białej tablicy. I nie działo się to w Korei Północnej, ale w polskim mieście Katowice.

            Widocznie dziennikarze mediów głównego nurtu też musieli czuć pewien absmak z powodu wydarzenia, bo mocno podkreślali w komentarzach, że na owych dwudziestu dziewięciu znalazło się też trzech spoza partii Pana Prezydenta.

            Popierający Pana Prezydenta zostali wybrani w swoich miastach w bezpośrednich wyborach samorządowych, jako przedstawiciele władzy wykonawczej całej społeczności danego miasta. Należy zatem zadać pytanie – czy wyborcy upoważnili ich do popierania w wyborach Pana Prezydenta? Wystąpili bowiem nie jako pan Pimpuła, Kikuła czy Makuła ale jako prezydent danego miasta. Domyślnie – w imieniu jego mieszkańców, reprezentując ich wolę. Bez pytania o zdanie wyborców. Tę wolę propagandowo zawłaszczając, co jest oczywistym nadużyciem zaufania tych, którzy im mandat samorządowy powierzyli. Praktyka godna Korei Północnej.

            Warto, by wyborcy w przyszłych wyborach samorządowych o tym geście swoich miejskich włodarzy pamiętali. Co prawda nie sądzę, by tę północnokoreańską ustawkę wymyślili sami prezydenci miast. Wygląda mi to raczej na pomysł nieocenionej kancelarii Pana Prezydenta, gdzie jednym z głównych doradców jest wieloletni członek nieboszczki partii, uważającej niegdyś Koreę Północną za kraj bratni i bliski. To jednak, wiernopoddańczego gestu prezydentów bynajmniej nie usprawiedliwia.

Pamięć w ogóle jest słabą stroną polskich wyborców. A to przecież najważniejszy kapitał wyborczy. Tym bardziej, że kłopoty z pamięcią zdaje się miewać sam Pan Prezydent.

 By nie sięgać daleko: z okazji 70-tej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, zapomniał podczas uroczystości wymienić nazwisko polskiego bohatera rotmistrza Pileckiego. Rocznica była pilnie obserwowana na całym świecie. Napisałem „zapomniał”, bo nawet przez myśl mi nie przechodzi, że zrobił to celowo. Wszak Pan Prezydent działa w imię polskiej racji stanu, a nie wbrew niej. Więc zapomniał. Przyjmuję wariant najłagodniejszy.

            Pan Prezydent zapomina, ale później sobie przypomina. Ostatnio Pan Prezydent przypomniał sobie, że jest kandydatem obywatelskim. Wcześniej o tym zapomniał, podpisując grzecznie wszystkie ustawy podsuwane przez jego macierzystą koalicję.

            Wyborcy za to powinni pamiętać, że to dzięki Panu Prezydentowi polskie kobiety dostały szanse spotykania się ze swoimi koleżankami i kolegami o siedem lat dłużej w miejscu pracy. Inaczej musiałyby się spotykać gdzieś na mieście albo w domu.

            Jako kandydat obywatelski Pan Prezydent ostatnio zainteresował się nawet górnikami. Przedostatnio, kiedy policja strzelała do górników przed siedzibą spółki JSW, się nie zainteresował. Zapomniał?

            Pamięcią Pana Prezydenta martwię się całkiem poważnie. Zważywszy na słabą pamięć premiera (zapomniała o swojej przynależności do ZSLu), pamięć Pana Prezydenta może się okazać bezcenna. Co prawda pierwsze objawy, a może już nie pierwsze, ale najbardziej widoczne, dało się zaobserwować podczas zeznań Pana Prezydenta w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Na większość pytań Pan Prezydent odpowiedział: Nie pamiętam. To przygnębiające, gdyby i Pan Prezydent....

            Ale jest nadzieja, jest przecież bilobil. Czy sztab wyborczy Pana Prezydenta wie, co to jest bilobil?

            

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka