Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
2163
BLOG

Kopacz, jako szwajcar

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 17

            Niegdyś, przed drzwiami eleganckich i tych trochę mniej eleganckich hoteli, stał szwajcar. Właśnie szwajcar a nie Szwajcar. Szwajcar ubrany bywał w szamerowany mundur, białe rękawiczki i otwierał hotelowym gościom drzwi. Specjalizował się – rzec można – w otwarciach. Specjalista otwieracz.

            Pani Kopacz o tyle przypomina szwajcara, że właśnie dokonała kolejnego otwarcia. Już nie wiem którego, bo tyle ich było i to w stosunkowo krótkim czasie. Co ciekawe ciągle otwiera, a zapomina zamknąć. Tym się różni od szwajcara, że ten, choć otwierał, to jednak za każdym razem i zamykał. Cały naród czeka na zamknięcie, a pani Kopacz nie zamyka. Następują kolejne wielkie otwarcia, nie następuje jedno wielkie zamknięcie. Może zatem pani Kopacz, to tylko pół szwajcara? W stanie powszechnie panującego w sferach władzy bajzlu, niewiele jest zjawisk, które mogą zdziwić.

            Nie zdziwiło mnie bynajmniej i to, że pani Kopacz nie była w stanie zrozumieć prostej wypowiedzi kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, w sprawie udziału polskich wojsk w walkach na Ukrainie. Kandydat na prezydenta w grzecznych dyplomatycznych słowach, zrozumiałych dla średnio inteligentnego ucznia podstawówki, udzielił wypowiedzi, którą nawet przy złej woli tłumaczącego, można odczytać, co najwyżej jako – poczekamy, zobaczymy, nie śpieszmy się.  Pani Kopacz nie zrozumiała i narobiła tym wiele kłopotu swoim kolegom partyjnym i koalicyjnym, bo ci nie mają teraz innego wyjścia, jak powtarzać za panią Kopacz. Serdecznie współczułem biednemu spoconemu Rasiowi, kiedy wysilając zasób wszystkich swoich szarych komórek, wszystkich, co do jednej, próbował wykręcać to, co do wykręcenia nie jest. Pan Raś, to w ogóle sympatyczna postać. Sympatyczna, bo zawsze wzruszali mnie ludzie specjalnej troski intelektualnej. Ale to tak na marginesie.

            Niezły kłopot z mówieniem tego, co nie zostało powiedziane w wypowiedzi Andrzeja Dudy, mają też media głównego nurtu, bo muszą przecież wspierać z całych sił panią Kopacz, a to czasami niestety wysiłek ponad siły.  

            Jak to się mówi – siła złego na jednego. Nie dość, że pani Kopacz ma kłopoty ze zrozumieniem prostych treści, to jeszcze ma kłopoty z pamięcią i to poważne. Zapomniała biedna, że w latach osiemdziesiątych była prezesem koła ZSL i tym samym akceptowała i wspierała politykę rządu Jaruzelskiego, ze stanem wojennym włącznie. Bo jak inaczej wytłumaczyć jej dobrowolny akces do partii satelickiej w tamtym czasie?

Już nawet pan prezydent wykazuje lekkie zniecierpliwienie, że musi wspierać panią Kopacz i brać na siebie, czego by pewnie brać nie chciał. Ale nie ma wyjścia.

 Z tego pewnie wynika, większa niż zwykle, degrengolada gramatyczna w wypowiedziach pana prezydenta. Ja już podczas tej prezydentury zrozumiałem i nawet przyjąłem do widomości, że jak się jest panem prezydentem to wcale nie trzeba poprawnie mówić po polsku, ale drogi panie prezydencie, proszę, niech pan przynajmniej poprawi jedno, tylko to jedno – nie mówi się :” w roku dwutysięcznym dziesiątym, dwutysięcznym jedenastym” i tak dalej, ale :” w roku dwa tysiące dziesiątym, dwa tysiące jedenastym”. Dwutysięczny był tylko jeden. I koniec. Proszę.

            Ale wracając do kandydata na prezydenta. Nie wiem czy Andrzej Duda to najlepszy z możliwych kandydatów na prezydenta, ale wiem, że to kandydat bardzo przyzwoity. Na pewno nie ma się czego wstydzić. Z godnością pełni trudną rolę, jaka mu przypadła. Wypowiedzi świadczą o dużej sprawności intelektualnej, dobrym wykształceniu i politycznej ogładzie. Na szczęście ma też odpowiedni zasób świętego spokoju, tak niezbędnego w wyborczych zapasach, pełnych różnych pułapek.

            Nie wiem też do końca, czy PiS jest tą najodpowiedniejszą partią, która powinna przejąć władzę w Polsce. Może taka partia dopiero powstaje, urodzi się gdzieś w cieniu wielkich wydarzeń przyszłości. Ale wiem, że przynajmniej na razie, nie ma innej partii, która pomogłaby pani Kopacz i jej koalicjantom zamknąć drzwi, które ciągle otwiera, a nawet się z nimi szarpie, nie bardzo wiedząc, co dalej.

 

 

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka