Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że stosunek tak zwanej starej Unii do sytuacji na Ukrainie przypomina stosunek Francji i Wielkiej Brytanii do Polski w przededniu wojny w 1939 roku. Dużo niewiele wartych słów – dwa tysiące dwieście trzydzieste szóste poważne ostrzeżenie państwa Ashton & consortes, żadnych konkretów i cicha zgoda na rozgrywanie przez Rosję swojej „strefy”. To wszak Putin wyraził się, że Ukraina to nie państwo ale terytorium. A jak terytorium, to do wzięcia.
Francja i Wielka Brytania prowadząc dziwną wojnę w 1939 wykazały podobny do dzisiejszej starej Unii brak wyobraźni politycznej. Wojna, która była do wygrania na dwa fronty w 1939, nie była do wygrania 1940.
Dzisiaj stara Unia nie dając Ukrainie nic, poza podlanymi marnym sosem obietnicami, walnie przyczynia się do stworzenia u swoich wschodnich granic kolejnego po Białorusi moskiewskiego totalitaryzmu.
Ukraińska determinacja wynika ze znajomości moskiewskiego knuta i to niezależnie od jego czerwonego czy białego koloru. Tu nic się nie zmieniło. Rosja zawsze była i będzie państwem imperialnym, a sens istnienia takiego państwa to pożeranie kolejnych terytoriów i zniewalania kolejnych narodów.
Ślepota unijnych decydentów, których kraje nigdy nie przeżyły komunizmu, szczególnie zidiociałej od lewackich pomysłów Francji, jest przygnębiająca. Wspólne niemiecko – rosyjskie interesy też nie pozwalają na zdecydowane wkroczenie unijnych rozgrywających w sprawę Ukrainy.
Z największą przykrością trzeba też odnotować mocno nijaką postawę polskiego premiera i prezydenta. Jak na skalę wypadków reakcja była prawie żadna. Dlaczego?
Może warto się nad tym zastanowić głębiej. Jeżeli to wyraz obecnej polskiej polityki wschodniej, to miej nas Panie Boże w opiece szczególnej. Działania polskiej opozycji i wypowiedzi polskich europarlamentarzystów to za mało.
Ukraińcy wyrazili się jasno i jednoznacznie. Czy trzeba jeszcze więcej, by doczekali zdecydowanej reakcji ze strony Europy?
Marszałek Piłsudski niedługo przed śmiercią powiedział do swoich generałów – Zachód jest parszywieńki. Nie dowierzajcie im.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy Ukraińcami. Tylko jak długo oni jeszcze mogą wytrzymać?
Inne tematy w dziale Polityka