Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
510
BLOG

Sędziowie w służbie reżimu

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

           Łódzki Oddział IPN wydał właśnie pracę p.t. „Procesy polityczne działaczy NSZZ „Solidarność” w Łodzi w okresie stanu wojennego”. Jest to zbiór dokumentów procesowych poczynając od 16 grudnia 1981 roku aż po proces z lipca 1983 roku, więc w przededniu formalnego ogłoszenia zawieszenia wojny z narodem. Wyboru dokumentów dokonał historyk IPN w Łodzi doktor Sebastian Pilarski. On też jest autorem wstępu.

            Zbiór otwiera akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Słowikowi, przywódcy „Solidarności” w Regionie Łódzkim i jego zastępcy Jerzemu Kropiwnickiemu o złamanie dwóch artykułów z Dekretu  z dnia 12. XII. 1981 r. o stanie wojennym. I to jest początek farsy sądowej w której z najwyższą powagą biorą udział : prokurator i sędziowie w składzie trzyosobowym. Protokół z tej rozprawy to zapis hańby sądowej, gdyż i prokurator i sędziowie mają pełną świadomość, że działają bezprawnie. Adwokat Mirosław Olczyk: „ Znamy jedynie teksty gazetowe Dekretu. Mamy informacje, że podobno ukazał się Dziennik Ustaw.  Dziś o godz. 9.00 w kasie sądu wojewódzkiego poinformowano mnie, że teksty nie dotarły”. A więc i akt oskarżenia i rozprawa przygotowane są w oparciu o dekret, który nie został formalnie opublikowany! Zatem z  prawnego punktu widzenia tego prawa nie ma.

Inny z adwokatów podnosi, że nie widomo co jest przedmiotem oskarżenia – czy nieistniejący dekret z 13 grudnia czy dekret z 12 grudnia, gdyż prokurator wpisał datę dekretu z 13 grudnia.  Proces jednak się odbywa i oskarżeni zostają skazani na wieloletnie kary więzienia.

            Lektura tych dokumentów i pozostałych, a w sumie autor wybrał 42 komplety akt procesowych, nasuwa refleksję – jak wielkie było przyzwolenie na bezprawie wśród samych sędziów. I tych z sądów cywilnych i wojskowych. Nie mogli nie mieć świadomości bezprawia, bo to wiedza z pierwszego roku studiów, a jednak brali udział w rozprawach i wydawali wyroki. Z zasady surowe. Czy zdarzały się odmowy brania udziału w sądowych teatrach bezprawia? Być może, choć mnie takie przypadki nie są znane. Co kierowało tymi sędziami, szczególnie sądów cywilnych, że godzili się na zaprzeczenie całej istoty swojego zawodu a może nawet misji? Czy obawa o życie czy tylko o dalszą karierę?

            Sędziowie właśnie, w dużo większym stopniu niż prokuratorzy, byli bardzo istotnym ogniwem machiny zniewolenia w stanie wojennym. Ich uległość i służalczość wobec reżimu przygnębiała o wiele bardziej niż działalność innych organów państwa i tak uważanych za w pełni dyspozycyjne. Sądy i sędziowie, w stanie wojennym potwierdzili, że niczym się od reszty aparatu zniewolenia nie różnili. Ktokolwiek miał jeszcze jakieś wątpliwości powinien się zapoznać z opublikowanym zbiorem akt procesowych.

            Dlatego właśnie tak duże kontrowersje u początków III RP budziła i budzi do dziś decyzja o zaniechaniu lustracji wśród korpusu sędziowskiego i przyjęcie zasady, że dokona on samooczyszczenia. Czas i biologia zrobiły swoje – większość sędziów z tamtego czasu pobiera dziś przyzwoite sędziowskie emerytury i już nie orzeka. Czy jednak ich obecność w zawodzie po roku 90tym to był dobry przykład dla następców? Godny naśladowania? Jakiś rodowód mają przecież komentarze wygłoszone choćby przez niejakiego sędziego Tuleję?

               

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka