Grzegorz Schetyna jeden z najzdolniejszych polityków Platformy, jeżeli nie najzdolniejszy, odbywa właśnie przyśpieszony zjazd do basenu wypełnionego nicością. Ostatnia stacja na tej drodze to jutrzejsza konwencja PO. Czy się na tej stacji zatrzyma, czy utonie i zostanie pogrzebany na coraz większym cmentarzu byłych polityków tej partii?
Wątpiący w ostateczny upadek Schetyny argumentują – ma wielką wiedzę i o samym Tusku i o wszystkich tajemnicach PO, których przez lata nagromadziło się sporo. Jak to w każdej partii władzy. Ta wiedza to ubezpieczenie Schetyny przed ostateczną polityczną anihilacją. I Tusk i bliscy mu ludzie, przeciwnicy Schetyny, mają tego świadomość i powody by się ujawnienia tej wiedzy obawiać.
Tylko czy sam Schetyna może tę wiedzę ujawnić z korzyścią dla siebie? Przez lata był zaufanym „cynglem” przewodniczącego partii, a później premiera. Jeżeli były sprawy kompromitujące to sam zapewne może mieć w nich udział. Ujawnienie może skompromitować samego ujawniającego, nie przynosząc żadnych korzyści jemu, choć z pewnością duże straty samej partii. Schetyna musiałby się zdecydować na krok – po mnie choćby potop. Biorąc pod uwagę dotychczasową drogę polityczną byłego marszałka i jego cechy charakterologiczne, na taki krok się nie zdecyduje.
Czy wystąpi z PO i zaoferuje swoją osobę innej znaczącej partii parlamentarnej? Ewakuuje się sam, nim zostanie pogrzebany? PiS nie przyjmie go w swoje szeregi, nawet gdyby się na to zdecydował. Ale się nie zdecyduje. Idąc do SLD zaprzeczy całej swojej dotychczasowej drodze politycznej, choć nie takie transfery już bywały. Tylko że, Schetyna SLD nie jest potrzebny a nawet byłby mocno kłopotliwy. Jeżeli Miller myśli o sojuszu z Tuskiem – a nie tylko myśli ale nawet po cichu go realizuje – to ze Schetyną mu wybitnie nie po drodze.
Chłopom też jest zbędny, a nawet niewygodny. Zresztą PSL to po prostu obrotowa przystawka każdej władzy a nie chłopi. Na wsi mają tylko swój coraz bardziej niechętny elektorat, a przyjęcie Schetyny jeszcze bardziej by ten elektorat zniechęciło.
Pozostaje Palikot i jego ruchy. Partia dosyć błazeńska, choć nie da się odmówić niektórym jej parlamentarzystom kompetencji. Ci jednak, prędzej czy później, ale raczej prędzej wylądują w końcu w SLD. Pierwszy Rozenek. W ansamblu Palikota jest największe prawdopodobieństwo powitania Schetyny, choć dla niego samego byłby to strzał samobójczy.
Pozostaje opuszczenie szeregów i założenie własnej partii. Tylko, że nie bardzo jest z kim. Dotychczasowi zwolennicy już się cichcem wycofali zostawiając swojego lidera na lodzie. Jak się zachowuje byk na lodzie? Stoi zaskoczony, bo gdy próbuje zrobić krok nogi mu się rozjeżdżają. Taka jest właśnie pozycja Grzegorza Schetyny.
Tymczasem grabarz byłego ministra i byłego marszałka już został nagrodzony ministerialnym stanowiskiem i choć grabarz to funkcja ponura i mało honorowa, jednak w wypadku pogrzebu niezbędna. Zapłata wzięta, praca musi zostać dokończona. Czy zatem jutro pogrzeb polityczny Grzegorza Schetyny?
Inne tematy w dziale Polityka