Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
2207
BLOG

Wariat, nie taki wariat

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 15

  

          „Teraz najbardziej prawdopodobną alternatywą są rządy wariatów” – skomentował Jacek Żakowski w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” przewidywany rezultat referendum w Warszawie.

            Bez dwóch zdań boję się wariatów. Boję się wariatów, którym dano do ręki potężny instrument medialny i którzy wszędzie widzą wariatów, oczywiście poza sobą i tymi, którzy się z nimi zgadzają we wszystkim. Nie wiem, jak z nimi rozmawiać. Nie potrafię dostroić się do ich tonu.

            Wariat medialny, jeżeli wolno mi użyć takiego terminu, nie dopuszcza bowiem myśli, że wyraża swój pogląd tylko w imieniu swoich mocodawców i ewentualnie swoim. Uważa, że reprezentuje co najmniej cały naród, a gdy słowo „naród” nie przechodzi mu przez usta, bo dla niektórych jest passe, reprezentuje co najmniej tych najlepszych, najgodniejszych. Reszta mająca inne zdanie niż wariat to motłoch, który powinien przyjąć punkt widzenia wariata, bo inaczej jest wariatem.

            Wariat medialny przemawia zwykle tonem prokuratorskim – oskarża tych, co mieli czelność z jego światłymi poglądami dyskutować, lub, nie daj Boże, nawet się nie zgodzić. Racja wariata, jego zdaniem, to racja oświecona, naukowa, dowodnie stwierdzona i skończenie kompletna oraz kompletnie doskonała. Jako taka dokładnie wypełnia przestrzeń dyskusji nie zostawiając miejsca na inne racje.

            Wariat widzi wybiórczo – co chce widzieć, to widzi, czego nie chce, nie widzi, a czego nie widzi, tego nie ma. I kółko się zamyka. Z punktu widzenia zdrowego rozsądku dyskusja z wariatem mija się zatem z celem. A jednak wariat medialny nie jest takim wariatem na jakiego wygląda. Naiwni i pokornego serca czytając czy słuchając wariata mogą pomyśleć – jeżeli to o czym pisze, czy mówi, wyraża z taką pewnością siebie, to może ma rację? Nie można być przecież takim wariatem, by nie widzieć oczywistości. Może to ja jej nie dostrzegam dostatecznie ostro? Jeżeli swoje racje wykłada z tak srogą miną, to może ma do tego powody? Świat pełen jest ludzi naiwnych i pokornego serca, gotowych mimo zdrowego rozsądku pochylić się ze współczuciem nad przekazem wariata medialnego.

            Może więc on nie taki wariat? Może powinno się go nazwać całkiem inaczej? Jak?

           

 

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka