Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
629
BLOG

Wisła czy jeszcze wciąż modra rzeka?

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

      

            Jutro, 20 lipca, wraz z doktorem Longinem Paszkowskim, wyruszamy pontonem wiosłowym na spływ Wisłą  od stopnia wodnego „Przewóz” pod Nową Hutą. Meta tam, gdzie uda się dopłynąć w ciągu trzech tygodni. Zakładamy, że wylądujemy u ujścia do morza w Świbnie, choć wszystko zależy od prądów, wiatru i pogody.

            Wysokość burty naszego statku to zaledwie 50 centymetrów od lustra wody. Rzekę mamy więc na wyciągnięcie ręki. I też o to nam chodzi. Dziennikarz i lekarz chcą przyjrzeć się z bliska ostatniej z wielkich dzikich rzek Europy. Chcemy zobaczyć, ile ocalało, a co zostało zniszczone bezpowrotnie. Jaki szkody poczyniła głupota rządzących, a jakie przyniosła okrutna, bo przecież oświecona głupota profesorów hydroinżynierii, którzy nie patrząc na nieodwracalne szkody parli latami do budowy kolejnych zapór na Wiśle.

            Smutnym tego przykładem jest zapora we Włocławku. Grozi nie tylko nieprzewidywalną katastrofą budowlaną, ale już jest klęską ekologiczną. Dno zbiornika stało się śmietnikiem, którego nie da się oczyścić. Na dużym odcinku, nienaturalnie przegrodzona rzeka straciła zdolność samooczyszczenia. Ratunkiem mogłaby być rozbiórka zapory i przywrócenie rzece naturalnego biegu. Zamiast tego lobby hydroinżynierów - konsruktorów widzące tylko własne zyski, bo niby w imię czego innego działają, prze do budowy kolejnego stopnia wodnego poniżej zapory włocławskiej, szykując podobną katastrofę ekologiczną do tej spod Włocławka.

            Projekt konstrukcyjny zapory wodnej, nadzór budowlany nad nią, to ogromne pieniądze i to tylko może być jedynym motywem. Zyski z zapór wodnych to mit początków XX wieku. Prąd z hydroelektrowni jest drogi i mało opłacalny a straty ekologiczne niewyobrażalne szczególnie na rzekach nizinnych, takich jak Wisła. Dzisiaj bogaci Szwajcarzy swoje tamy rozbierają przywracając naturalny bieg rzek. U nas czynnie działa lobby niszczycieli niewyobrażalnego dobra, jakim jest dzika rzeka Wisła.

            Chcemy też zobaczyć jak i czy żyją jeszcze ludzie Wisły. Ci, którzy przez wieki żywili się wiślanymi dobrami. Czy jest gdzieś jeszcze choć jeden zawodowy Wiślany rybak, przewoźnik, i Bóg wie kto jeszcze.

            Mamy ochotę dotknąć dzikiej Wisły. Może się uda.

            Czy się udało, napiszę po powrocie 10 sierpnia.

            

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości