Młody ukraiński nacjonalista rozbił jajko na Panu Prezydencie Rzeczypospolitej. Pan Prezydent przyjechał na Ukrainę by uczcić okrutnie i ludobójczo wymordowanych Polaków ale także, dać sygnał polskiego gestu wybaczenia. Tak przynajmniej zrozumiałem intencje Pana Prezydenta.
Kilka dni wcześniej sejm większością głosów partii rządzącej, zamiast oddającej pełną prawdę uchwały określającej rzeź wołyńską mianem ludobójstwa, przyjął jej wersję złagodzoną, mówiącą o „elementach ludobójstwa”. Konia z rzędem temu, kto wie co to są te elementy? Że ofiary mordowano masowo z powodu przynależności narodowej i etnicznej? To ludobójstwo, nie element. Że zarzynano w okrutny sposób? To element? Nie wiem? Może ustawodawca kiedyś wyjaśni co jest elementem, a co nie. Jeżeli czystka etniczna polegająca na mordowaniu wszystkich Polaków na danym terenie, za to że są Polakami, nie jest ludobójstwem, tylko ma elementy, to zaiste wielbłąd przez ucho igielne przejść może i proszę nie dowodzić, że nie.
Przed przyjęciem uchwały płomienne przemówienie za elementami, a przeciw ludobójstwu wygłosił minister Sikorski. I Pan Prezydent i pan minister zapomnieli jednak o elementach istotnych dla ukraińskiej kultury, obyczaju i tradycji. Stąd jajko na Panu Prezydencie jako widomy znak tego, co o owej uchwale sądzą wyznawcy Stepana Bandery, Melnyka, Kłyma Sawura i innych ludobójców, choć szczególnie tego ostatniego, kierującego rzezią wołyńską.
Pan Prezydent i pan minister zapomnieli, a może nie zrozumieli, że Ukraina to obszar wpływów postbizantyjskiej kultury prawosławia i szczególnie na Ukrainie Zachodniej ponad 130 letnich wpływów moskiewskiej cerkwi prawosławnej. W tym kręgu kulturowym szukanie konsensusu, dążenie do miękkich rozwiązań, to okazanie słabości. Słaby nie jest godny szacunku i poważnego traktowania. Jeżeli historycy w wymyślnym zadawaniu śmierci podczas rzezi wołyńskiej dopatrują się działań rytualnych, to wynikają one z tych właśnie przesłanek – został nie tylko zamordowany ale i pohańbiony jako słaby. Dzisiaj normując bardzo ważne dla nas stosunki z Ukrainą warto i o tym pamiętać, bo można zmienić atrybuty zewnętrzne ale duch jest trwalszy niż ustroje państw i ma na politykę wpływ większy niż się tak zwanym pożal się Boże pragmatykom wydaje. Polska okazała słabość i partia „Swoboda” tę słabość wykorzysta do końca. Tym bardziej, że uchwała polskiego sejmu znakomicie oczyściła jej pole działania: ojcowie założyciele „Swobody”, jej bohaterowie, to nie ludobójcy. Oni tylko chcieli „wyczyścić”, a czyścicieli się nie sądzi.
I na nic tu rzewne wywody urzędników kancelarii prezydenta o udanej wizycie, poza nie znaczącym incydentem. Incydent był ważki i znaczący. Jest symbolem stosunku części przynajmniej Ukraińców do polskich miękkich gestów.
Pod koniec lat 90tych odbyłem ponad tysiąckilometrową wyprawę po Ukrainie odwiedzając polskie pola bitew – od Przemyśla po Chocim i Dzikie Pola. Jadąc przez ukraińskie wsie, aż do Zbrucza spotykałem co jakiś czas ziemne kopce w kształcie regularnych ostrosłupów, o wysokości od pięciu do nawet dziesięciu metrów. Były ogrodzone, a niektóre miały zatknięte na szczytach prawosławne krzyże. Jadący ze mną historyk wyjaśnił, że są to tak zwane „kopce hańby Polski” odbudowane po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. Powstały po 17 września 1939 roku, po upadku II Rzeczypospolitej. Na miejsce sypania kopca przynoszono tablicę z polskim godłem zerwaną z jakiegoś urzędu – poczty, posterunku policji, szkoły. Zbierała się wieś i pod przewodem miejscowego popa sypała „kopiec hańby”. Sowieci po 1945 roku kopce nakazali zniszczyć, ale po odzyskaniu niepodległości usypano je w tych samych miejscach. Takie fakty tyczące naszego sąsiada też powinien znać i pan minister i Pan Prezydent, bo polityki nie robi się tylko w gabinetach podczas oficjalnych wizyt. Wiele wskazuje na to, że obaj nie znali. A szkoda, bo to oddaje stan ducha Zachodniej Ukrainy.
Członek „Swobody”, który rozbił jajko na Panu Prezydencie, to nie stary rezun ale człowiek bardzo młody i już wychowany w duchu Kłyma Sawura. On był i jest przekonany, że ma do czynienia ze słabymi, którzy nie potrafią bronić swoich racji i swoich ofiar. Dlatego mógł sobie na ten gest pozwolić. Jakie będą konsekwencje słabości, których emanacją jest aktualna uchwała o rzezi wołyńskiej? Czy tylko poplamiona marynarka Pana Prezydenta?
Inne tematy w dziale Polityka