Jeszcze przed wizytą w Chinach marszałek Kopacz w rozmowie z dziennikarzami na wszelki wypadek uprzedziła, że o prawach człowieka będzie szeptała. Można się spodziewać, że szept Kopacz marszałek rozlegnie się jak grom na świecie a Chińczycy padną na twarz. Ze śmiechu.
Czekam z niecierpliwością na pierwsze relacje prasy światowej z owego wydarzenia i choć już godzina czternasta jakoś doczekać się nie mogę wiadomości sensacyjnych.
Jeżeli zapowiedzi marszałek Kopacz o jej zdecydowanym sprzeciwie wobec tego co stało się w Chinach 4 czerwca są prawdziwe, to powinna zażądać przynajmniej spotkania z "MatkamiTiananmenu" ,które od lat bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry. Najnowsze wiadomości z Chin są takie, że chińskie władze bezpieczeństwa prześladują aktywistów gotowych uczcić ofiary 4 czerwca. Ciekawe jak na to zareaguje tak zręczny polityk jak pani Kopacz. Czy szeptem?
Inne tematy w dziale Polityka