Bóg trójcę lubi – to przysłowie w polskiej polityce raz już się sprawdziło. Trzech tenorów stworzyło formację, która odniosła sukces. Co prawda jeden tenor szybko dosyć usunął ze sceny dwóch pozostałych i główne arie odśpiewał sam, jednak występ zaczęli jako trio.
Chyba tylko ze względu na układ trójkowy ten sukces postanowiło powtórzyć trzech klaunów. W przeszłości każdy z nich dawał już występy ku uciesze gawiedzi ale w trójkę jeszcze nie występowali. Tu trzech jest a tam trzech było. Czy to zapowiedź powodzenia?
Zacznijmy od miejsca występów. Operowa scena i cyrkowa arena to jednak miejsca różne. Klasyczna pudełkowa scena operowa ma całą widownię zwróconą twarzą w stronę pierwszego planu sceny. Za nim dopiero plan drugi i następne. Łatwo tu, przez samo ustawienie poszczególnych postaci scenicznych, zaznaczyć hierarchię ważności poszczególnych artystów. Głos rozchodzi się od sceny do widowni. Dekoracje widoczne tylko od strony fasady. Nawet braki w kostiumach da się ukryć pod warunkiem, że śpiewak nie będzie się niepożądaną stroną pokazywał widowni.
Cyrk, który jest miejscem występów trzech klaunów, ma kolistą arenę ze wszystkich stron otoczoną publicznością. Klaun dla jednych widoczny z przodu dla innych, w tym samym momencie, widoczny jest od tyłu czy z boku. Braki w kostiumach staną się widoczne. Odległość od areny jest niewielka, więc świetnie widać przemalunki i dodane sztuczne nosy czy peruki. No, ale to licentia poetica klauna i ma swoje prawa. Występ trzech klaunów nie stanie się jednak trójgłosem lecz kakofonią. Nawet gdyby klaun przewodniczący starał się zachować pewien porządek. A przecież wiadomo, że ten właśnie klaun ma swoje słabości, w tym słabość goleni.
Wszystko zależy zatem od publiczności. Cyrk jest rozrywką masową i ludyczną. W ostatnim dwudziestoleciu Polacy kilka razy dali się uwieść cyrkowym występom, gdyż w przeciwieństwie do innych form rozrywki, wymagają one minimalnego przygotowania albo nie wymagają wcale. Klaun wzbudza śmiech ale także politowanie. Przeciętny widz cyrkowy lubi występy klaunów, bo zaspakajają jego potrzebę poczucia własnej wartości – o, jaki głupi klaun. A ja jestem mądry.
I tu trójka klaunów zastawiła pułapkę na cyrkową publiczność. Rzucą im ten żer. Zrobią z siebie widowisko. Wytarzają się w trocinach areny. Może nawet będą się popychać i obrażać? Byle się publika śmiała i dała co ma. Każdy ma jeden głos. Później klauni znikną za zasłoną. Zdejmą peruki i kostiumy, zmyją charakteryzację i przez cztery lata to oni będą się śmiali w głos z cyrkowej widowni. Z tych głupków, którzy klaunów wzięli za tych co chcą im służyć w imię prawdy, dobra i piękna – jakby to ujął poeta. A oni nie chcą służyć tylko chcą się dosyć bezczelnie posłużyć. Po to potrzebny jest cyrk Europa plus.
Inne tematy w dziale Polityka