Trupa trzech klaunów z cyrku Europa plus imienia Walerego Wątróbki – jeden Duży Smutny i dwóch Małych Wesołych (M. Wesoły1 i M. Wesoły2), spotkała się w teatrze „Pleciuga” w Szczecinie. Miejsce dla Trupy odpowiednie jak najbardziej. Tymczasem Grupa dokładnie zamaskowanych chciała im przeszkodzić i nawet trochę przeszkodziła, ale nie do końca.
Spektakl pod tytułem „Ludwiku Dorn i Sabo nie idźcie tą drogą” opierał się w większości na znanych pomysłach i zgranych tekstach, choć scena zapadania na chorobę filipińską odegrana przez Małego Wesołego1 cieszyła się jak zwykle sporym powodzeniem. Przyznać trzeba, że lata ćwiczeń i zastosowanie scenicznej metody Stanisławskiego dały rezultaty wyśmienite. Warto podkreślić, że klaun ograniczył się do skromnych, ale klarownych rekwizytów – szklanki, tak zwanej musztardówki i półlitrowej butelki zamykanej kapslem.
Nieco gorzej wypadł jego kolega Mały W.2. Zamiast powtórzyć swój znany numer z padaniem na kolana i całowaniem podłoża wprowadził innowację z całowaniem w ....Część publiczności zdezorientowana nie bardzo wiedziała czy już klaskać czy jeszcze nie. Niektórzy udali się do szatni. Po chwilowym zamieszaniu wrócili jednak na salę.
Jako trzeci wystąpił klaun Duży Smutny. Płakał, w dłoniach trzymał świński łeb, lecz z wygłaszanego monologu niewiele można było zrozumieć z powodu wady wymowy monologisty.
Na zakończenie cała trupa wspólnie wyrecytowała poemat „Ojciec zadżumionych” i ogłosiła konkurs – który z trójki ojcem owym jest. Zwycięzca otrzymał nagrodę w wysokości 200 złotych.
To który jest tym ojcem?
Inne tematy w dziale Polityka