Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha
1192
BLOG

Związek Wypędzonych dzieci sowieckich żołnierzy. Powołać!

Jarosław Warzecha Jarosław Warzecha Polityka Obserwuj notkę 37

 

 

 

           W lutym 1940 roku hitlerowski rząd III Rzeszy Niemieckiej odebrał Polakom w Niemczech status mniejszości narodowej i skonfiskował znaczący majątek Związku Polaków w Niemczech.  Około 2000 działaczy Związku było prześladowanych z czego część rozstrzelano. Część zginęła  w obozach koncentracyjnych. 

           Rząd niemiecki do tej pory honoruje wydane przez administrację hitlerowską prawo, łącznie z konfiskatą majątku Związku Polaków. Niemcy w Polsce posiadają wszystkie prawa mniejszości narodowej, łącznie z reprezentacją w parlamencie. Tyle znanych faktów.

           Dodać należy, że podczas spotkania w Krzyżowej i później, słaby premier i polityk Tadeusz Mazowiecki nie potrafił od znakomitego polityka i silnego kanclerza Kohla wyegzekwować przywrócenia Polakom w Niemczech  statusu mniejszości narodowej, choć w roku ’89 na fali polskiej jesieni w Europie można było uzyskać wiele, a na pewno o wiele wiele więcej niż to zrobił rząd Mazowieckiego.

           Na palcu boju o prawa Polaków w Niemczech takie same jak Niemców w Polsce, została jedynie samotna senator Dorota Arciszewska – Mielewczyk, prezes ubogiego i nie specjalnie przez polskie władze hołubionego Powiernictwa Polskiego. W przeciwieństwie do zamożnego i hołubionego przez władze Niemiec Związku Wypędzonych.

           Przed niemieckim sądem właśnie zakończył się proces z powództwa Eriki Steinbach ( każdy wie i nie ma co wyjaśniać) przeciwko polskiemu (zarejestrowane i działające na terenie Polski) Powiernictwu Polskiemu. Erika Steinbach wygrała na rzecz Związku Wypędzonych 50 tys. euro za zniesławienie jej poprzez publikację ulotki, na której stoi obok żołnierza SS i średniowiecznego germańskiego rycerza. Napiszę jeszcze raz gdyby ktoś nie doczytał – proces toczył się przed niemieckim sądem w sprawie polskiego stowarzyszenia i prócz odszkodowania zasądził 60 tys. kosztów procesowych dla siebie. Za chwilę polski komornik zacznie ściągać dług z Powiernictwa Polskiego na rzecz niemieckiego Związku Wypędzonych.

           Dlaczego o tym piszę? Bo jestem pełen szacunku dla konsekwentnej obrony Niemców i niemieckich interesów przez ich rządy. I to niezależnie, z jakich opcji politycznych się wywodzą. Ale także obrony takich interesów, które z punktu widzenia nie tylko Polski lecz i Europy mogą wydać się wątpliwe. Jeżeli nawet niemiecki der Spiegel twierdzi, że co najmniej 1/3 działaczy Związku Wypędzonych to dawni hitlerowscy aktywiści coś w tym musi być. Nie wspominając o prezydentach Związku, których działalność powinna podlegać trybunałowi zbrodni wojennych (sędzia sądu hitlerowskiego – wydal w Polsce 5 wyroków śmierci). A jednak najważniejsi politycy niemieccy, łącznie z Angelą Merkel pokazywali się oficjalnie na uroczystościach Związku Wypędzonych, a polityk niemiecki, przewodniczący Parlamentu  Europejskiego Hans Gert Pöttering, nie zawahał się na forum Unii skrytykować ulotki i działań Powiernictwa Polskiego, choć powinien zachować dyskretne milczenie. Także z powodu wątpliwej postawy i licznych manipulacji samej Eriki Steinbach. Bo tak wygląda obrona narodowego interesu niemieckiego. Wizerunek, który jest równie ważny a może i ważniejszy niż produkcja samochodów i Deutsche Bank. Tego im zazdroszczę.

           Zazdroszczę im także genialnej manipulacji, konsekwentnie realizowanej przez dziesiątki powojennych lat. Niemiec, który nie tylko w Polsce ale i wielu krajach europejskich, przez lata po zakończeniu wojny był synonimem zbrodniarza, gdzieś niezauważalnie zniknął. Rozpłynął się. Z otchłani dziejów wychynął bliżej niezidentyfikowany „nazista”. W pewnej amerykańskiej szkole średniej zadano uczniom pytanie – kto to jest nazista? Wymieniono różne narodowości, w tym na jednym z pierwszych miejsc Polaków, ale nie Niemców. Genialne posunięcie. Genialna manipulacja świadomością w skali świata! Ale do tego trzeba właśnie konsekwencji w skali państwa, niezależnie od zmieniających się rządów. Pewien mój znajomy historyk powiedział, że gdyby wojna we wrześniu 1939 roku była wojną polsko – nazistowską, to byłby to co najwyżej incydent graniczny. Ale przecież to naziści napadli na Polskę i wywołali II wojnę światową a nie Niemcy.

           Wracając do Powiernictwa Polskiego. Za chwilę przestanie istnieć, bo 50 tys. euro nie ma z czego zapłacić. I pytanie – dlaczego proces nie odbył się przed polskim sądem? Czy za chwilę przed niemieckimi sądami dzieci niemieckich okupantów będą występowały o odzyskanie zostawionych w Polsce dóbr? Wiele na to wskazuje biorąc pod uwagę konsekwencję w działaniu.

           Na zakończenie mam jednak pewien pomysł dla naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Otóż Erika Steinbach jest córką niemieckiego żołnierza, urodzoną w polskiej Rumi podczas okupowania Polski przez jej rodziców. Jako taka rości sobie pretensje do bycia wypędzoną.

           Per analogia - wojska sowieckie stacjonowały w NRD od 1945 do 1994 roku. Kadra oficerska i podoficerska przebywała na okupowanych terenach wraz z rodzinami. Urodziło się wiele dzieci, które zostały wypędzone następnie z miejsc swojego urodzenia. Rodzinom odebrano majątki, a w ich posiadaniu znajdowało się choćby ponad 34 tysiące mieszkań. Ci wypędzeni, przecież nie z własnej woli, ale na skutek politycznych przetasowań, powinni dzisiaj założyć Związek Wypędzonych i domagać się swoich praw z obywatelstwem włącznie. Dzisiaj to obywatele Rosji, Ukrainy, Białorusi, Kazachstanu czy innych byłych republik sowieckich. Mogą też walczyć o status mniejszości narodowych w Niemczech. Ich rządy mogą okazać się skuteczniejsze niż wszystkie nasze w ciągu ponad dwudziestu lat.

           A wracając do Niemiec – oni naprawdę potrafią. Podziwiam. Szkoda, że my nie.

531x299 (Oryginał: 1170x658) image 531x299 (Oryginał: 1170x658)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka