Gdyby nie patron tak zwanej Europy plus nie warto by się nią zajmować aż tak. Intryguje jednak dlaczego Europa plus imienia Walerego Wątróbki?
Walery Wątróbka to postać literacka wykreowana w 1946 roku przez Stefana Wiecheckiego. Knajak z warszawskiej Pragi reprezentuje wszystkie pożądane cechy zagnieżdżającego się realnego socjalizmu. Knajacy tworzyli szeregowe kadry UB i stawali się aktywistami jedynie słusznej partii w zakładach pracy. Z nich rekrutowały się szeregowe i podoficerskie kadry MO. Knajak był awangardą systemu.
Jest to zatem piękne i erudycyjne nawiązanie do tradycji. Z jednoczesnym przesłaniem, by śmiało wybrać przyszłość. Wszak knajak przeszłością chwalić się nie lubi.
Europa plus imienia Walerego Wątróbki jako centrolewica zgromadziła, przyznać trzeba, wybitne postacie idei lewicowych w skali przekraczającej wąski europejski zaścianek.
Lider Ugrupowania jest zatrudniony u Satrapy Kazachstanu jako rzecznik jego interesów na forum europejskim. Satrapa też ma przeszłość lewicową, jako ważny członek Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. W tym przypadku nie ma wątpliwości, bo lewicowość aż kłuje w oczy. Nie ma też wątpliwości, że tradycyjny elektorat lewicy – ludzie odrzuceni, biedni, pracownicy najemni pójdą do urn, by na swojego kandydata gremialnie oddać głos w wyborach do Europarlamentu. Hasło „Nasz człowiek w Kazachstanie” ma swoją wagę i moc. Tym bardziej, że lider ugrupowania, jak tradycyjnie każdy lewicowiec, zatrudniony jest dodatkowo u Jana Kulczyka. Ta okoliczność zdecydowanie odróżnia „naszego” od redaktora Borata, który, choć Kazachstan chciałby reprezentować, u Kulczyka zatrudniony nie jest.
Inna ważna postać grupy imienia Wątróbki to Znany Polski Parodysta. Talent szczególny a i praca niełatwa. Ile to trzeba ćwiczyć by dobrze parodiować. Tysiące godzin obserwacji, kilometry przejrzanych materiałów dokumentacyjnych a później jeden krótki występ i już. Ale za to sława po wieczne czasy.
Dzisiaj ZPP parodiuje bycie politykiem w Parlamencie Europejskim. Na konferencji prasowej parodiował poprawnie, choć odnosiło się wrażenie, że miał chęć rzucić się na kolana i ucałować podłogę.
Znaczącą postacią grupy pod patronatem W. Wątróbki jest też Cham. To przyznam nie bardzo rozumiem, bo Cham u Orzeszkowej (kto to jeszcze pamięta?) reprezentował wartości konserwatywne. Cham jednak sam chciał być chamem, a tego nikt mu zabronić nie może, bo byłoby to pogwałcenie praw mniejszości. Chamy ciągle są w mniejszości. Choć się starają i może będą w większości. Wszystko w rękach przyszłych wyborców.
Ostatnim z grupy Laokoona ( bez węża) jest mój ulubieniec Jaguar. Jaguara pewnie już sprzedał, ale znak firmowy został. Jak przystało zdeklarowanemu lewicowcowi na demonstracje przyjeżdżał jaguarem, stąd ksywa. Niby ta centrolewica patrzy w przyszłość, a jednak lewicowych tradycji przestrzega – zatrudnienie u Kulczyka, rzucanie się na kolana, majątek zrobiony na gorzale (to Cham), czy wreszcie jaguar. I to się ceni. Wierność tradycji.
Nie mogłem dociec, po co ten plus. Europa plus. Znajomy lekarz uważa, że to chodzi o plusy w testach medycznych. Wyniki zawsze na plus. Ale lekarz jak to lekarz – wszędzie widzi medycynę. Może plus się jeszcze wyjaśni.
A teraz plotki. Podobno po ogłoszeniu sukcesu grupa inicjatywna Europy plus imienia Walerego Wątróbki zamknęła się razem w jednym pomieszczeniu. Po pewnym czasie rozległo się stamtąd skandowanie – Ludwiku Dorn i Sabo nie idźcie tą drogą! Plotkarze twierdzą, że to ma być hasło po którym członkowie będą się rozpoznawać w ciemności i zwoływać na wiecach przedwyborczych. Ale dlaczego Ludwiku Dorn? I dlaczego Sabo? Bo, że krzyczeli – Ciemność widzę, ciemność! W to jestem bardziej skłonny uwierzyć.
Inne tematy w dziale Polityka