Milion w środę milion w sobotę, było kiedyś takie hasło i zaprawdę sformułowanie Pana Premiera na dzisiejszej konferencji warte jest co najmniej miliona. Zakłócenie występu pani profesor Środy na Uniwersytecie Warszawskim przez grupę zakłócaczy przebranych w małpie maski, Premier porównał do zakłócenia występu kabaretu w filmie Boba Fosse’a „Kabaret”.
Sam nigdy bym nie wpadł na pomysł nazwania występów uwielbianej przez studentów profesor Ś. (co prawda tylko niektórych studentów) kabaretem ale jeżeli Pan Premier tak uważa to się gorąco przychylam, bo i rzeczywiście gdy rzecz rozważyć bez konserwatywnych uprzedzeń, występy Środy profesor kabaret mocno przypominają a nawet nim są.
Co do przerywania występów innych występujących, profesor Ś. znana jest z taktu i dobrego wychowania. Szczególnie daje się to zauważyć, gdy interlokutor z poglądami Ś. profesor się nie zgadza. Bo gdy się zgadza już tak ciekawie nie jest. Profesor Ś. traci wtedy werwę i jako postać kabaretowa wyraźnie więdnie. Zwiędła profesor jest zdecydowanie mniej widowiskowa od profesor niezwiędłej.
A wracając do Pana Premiera. Cenię u Pana Premiera ten niezwykły dar porównywania wybitnych postaci polskiego życia kabaretowego do najwybitniejszych dzieł kultury światowej. W końcu jesteśmy jednym z największych krajów Unii Europejskiej, mamy ambicje i możliwości i nareszcie należy skończyć z porównywaniem byle kogo do byle czego.
Inne tematy w dziale Polityka
