Los Centralnego Portu Komunikacyjnego leży dziś w rękach pana Macieja Laska. Tego samego pana Laska. Tak, tego od zgody z panią Anodiną. Nie wiem jakim zaufaniem społecznym cieszy się pan Lasek, ale zaufaniem obecnego premiera z pewnością.
Niezależnie od tego co mówi pan Lasek, CPK to nie tylko ważna dla przyszłych pokoleń Polaków inwestycja, ale niezwykle ważna strategicznie w wypadku ewentualnego zagrożenia konfliktem wojennym. Z powodów oczywistych – tylko centralnie położony duży port lotniczy daje logistyczną szansę na szybkie lądowanie wojsk sojuszniczych.
Trudno też pominąć milczeniem fakt, że dzisiaj mniej niż 1% europejskiego cargo lotniczego dla Europy Środkowo –Wschodniej jest obsługiwane na lotnisku Chopina w Warszawie. 62% jest wywożone ciężarówkami choćby do Frankfurtu nad Menem czy Amsterdamu. Jak prognozuje IATA, a to niekwestionowany autorytet w tej dziedzinie, CPK może zdobyć 20% tego rynku. Tylko kompletny idiota może sądzić, że Niemcy czy Holendrzy będą patrzeć obojętnie, a nawet z sympatią na budowę polskiego CPK.
Tymczasem trwa zorganizowany ostrzał koalicji na kontynuację budowy CPK. Pominę żenującą wypowiedź pana Laska (tego Laska!), że nie została wbita łopata, bo łopatę wbija się gdy obecny wojewoda udzieli zgody środowiskowej.
Do ciekawszych należy wypowiedź pani wiceminister edukacji Joanny Muchy. Oświadczyła, iż jest przeciw budowie CPK gdyż trwa kryzys klimatyczny! Zgoda. W niektórych główkach, szczególnie gdy główki pełnią ważny urząd publiczny, kryzys klimatyczny to zjawisko katastrofalne.
Pani wiceminister Mucha zwróciła moją uwagę swoją kompetencją w różnych dziedzinach. Wszyscy zapewne pamiętają jaka była niezwykle kompetentna jako minister sportu. Teraz zapewne jest równie kompetentna jako wiceminister edukacji i ekspert od CPK. Moja sąsiadka, matka trójki dzieci w wieku szkolnym, codziennie się modli – Boże miej w opiece nasze dzieci. Pocieszam ją, że wiara czyni cuda.
Wracając do CPK. Stoją przed nami wszystkimi, obywatelami Rzeczypospolitej pytania – Czy zaniechanie budowy CPK to zdrada stanu? Zdrada żywotnych interesów Rzeczpospolitej? Czy decydenci którzy by do tego dopuścili poniosą odpowiedzialność? I wreszcie – kto rzeczywiście mógłby stać za ewentualnymi decyzjami o zaniechaniu CPK? Bo jakoś trudno mi uwierzyć, że mogłyby to być pomysły samego pana Laska (tego Laska).
Inne tematy w dziale Gospodarka