Jarosław Lipszyc Jarosław Lipszyc
114
BLOG

Wiek stali i wiek oprogramowania

Jarosław Lipszyc Jarosław Lipszyc Polityka Obserwuj notkę 9
Eben Moglen to często niedoceniany, ale jeden z najbardziej przenikliwych wizjonerów związanych z ruchem Wolnego Oprogramowania. W przeciwieństwie do swoich kolegów nie napisał nigdy książki, w sieci dostępne są jedynie jego dwa (doskonałe zresztą) eseje: "Anarchizm tryumfujący" i "Manifest dotKomunistyczny" (ten drugi nie jest jeszcze przetłumaczony, ale każdy może pomóc w dokończeniu tłumaczenia).

Dopiero dzisiaj miałem okazję obejrzeć w całości bardzo ciekawe wystąpienie Ebena Moglena podczas konferencji PLONE 26 października. Przemowa "Oprogramowanie i społeczeństwo w początkach XXI wieku" dostępna jest na Youtube, jako pliki audio lub wideo do ściągnięcia na dysk oraz jako opatrzona komentarzami transkrypcja. Polecam zapoznanie się z całością, jednak dla tych którzy nie znają angielskiego wynotowałem poniżej najważniejsze myśli.

Eben Moglen jest amerykańskim prawnikiem, który od 1993 roku pracuje w Software Freedom Law Center jako główny partner Richarda Stallmana. Reprezentowany przez niego ruch Wolnego Oprogramowania jest najczęściej widziany jako ainstyutcjonalny producent systemu operacyjnego GNU/Linux. Dlatego warto pamiętać, że produkcja oprogramowania jest tylko środkiem do realizacji celu - ruch Wolnego Oprogramowania jest w gruncie rzeczy ruchem politycznym, który społeczną zmianę chce wywołać poprzez działania w sferze produkcji informacji. Ponieważ jest to bardzo kontrowersyjny temat nawet w gronie twórców Wolnego Oprogramowania, proponuję przejść nad tą konstatacją do porządku dziennego, i zastanowić się raczej nad diagnozą, którą Moglen wyraża w wystąpieniu. Oto jej najważniejsze tezy:

Tak jak w wieku XX podstawową gospodarki była produkcja stali, tak ekonomia XXI wieku jest oparta na produkcji oprogramowania. Aż po dziś oprogramowanie zawsze było czyjąś własnością. Microsoft - największy monopol, największa finansowa potęga w dziejach świata - wyrosła dzięki własności oprogramowania. Ale właśnie obserwujemy, jak ten największy monopol zaczyna sie walić. W ciągu najbliższych miesięcy jego klęska będzie zrozumiała i widoczna dla wszystkich. Dlaczego? Bo oprogramowanie własnościowe daje mniej możliwości, niż oprogramowanie które jest tworzone i posiadane przez samą społeczność.

Przeglądarka internetowa to banalny kawałek programu. Tymczasem nowa przeglądarka Microsoftu, Internet Explorer 7, już w dniu jej opublikowania jest gorsza od jej konkurenta Firefoxa, który jest tworzony przez... kogo? gdzie? kiedy? Cóż, po prostu przez społeczność. W najbliższym czasie zobaczymy, że to samo dotyczy innych programów: systemu plików, interfejsów użytkownika, całego systemu operacyjnego.

Żyjemy w społeczeństwie kapitalistycznym. Jeśli ktoś produkuje gorszy produkt i sprzedaje go za wielokrotnie wyższą cenę, to choćby nie wiem jak mocna była jego pozycja na rynku, musi ponieść klęskę. Oprogramowanie własnościowe jako metoda produkcji i dystrybucji oprogramowanie odchodzi w przeszłość z przyczyn ekonomicznych.

W miarę jak stal zastępowana jest oprogramowaniem przechodzimy do świata zerowego kosztu krańcowego.
Książki były pierwszym masowo produkowanym towarem nowoczesnego społeczeństwa. Są najtańszą metodą masowego udostępniania ogromnej ilości informacji. Pomimo to książki ciągle są drogie w produkcji, trudne do transportowania, niedostępne dla tych usadzonych na marginesie społeczeństwa. Dostęp do wiedzy był tak samo limitowany, jak dostęp do wszystkich innych zasobów. Dziś mamy możliwość dostarczenia całej wiedzy ludzkości każdemu po zerowym koszcie, bo koszt produkcji pierwszej kopii to zero. [Proszę zwrócić uwagę: to nie koszt produkcji dzieła wynosi zero, mowa jest o koszcie produkcji pierwszej kopii]. W tym świecie nie musimy już rywalizować o zasoby - dostęp do zasobów tego świata mogą mieć wszyscy bez wykluczania innych z prawa do tego dostępu.

Wyobraźmy sobie, że możemy wyżywić całą ludzkość piekąc jeden bochenek chleba, a następnie naciskając przycisk "kopiuj". Jeśli koszt krańcowy bochenka chleba wynosi zero, to także cena na rynku konkurencyjnym powinna wynosić zero. Ale nawet odkładając na bok kwestie mikroekonomiczne, pozostaje w mocy pytanie moralne: jaki powinien być koszt bochenka chleba, którego krańcowy koszt produkcji wynosi zero?

Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: za bochenek chleba, którego produkcja nic nie kosztuje, nie można pobierać więcej, niż są w stanie zapłacić głodujący. W tych warunkach każda śmierć z głodu jest morderstwem, nie wiemy tylko kogo obarczyć odpowiedzialnością za zbrodnię. To jest właśnie świat, w którym żyjemy.

W czasach stali ludzie którzy ją produkowali byli robotnikami. Ten świat był światem dylematu pomiędzy brakiem efektywności a przemocą, i ten dylemat był w sposób niezadowalający rozwiązywany przez wszelkie ruchy rewolucyjne od czasów Rewolucji Francuskiej. Nie można było wprowadzić równej redystrybucji dóbr inaczej, niż poprzez przemoc i przymus, tym samym jednak niwecząc możliwość osiągnięcia tych, choćby i najszlachetniejszych, celów.

Nie żyjemy już w tym społeczeństwie. Ruch wolnego oprogramowania udowodnił nie tylko, że społeczny model produkcji jest możliwy, ale także że jest bardziej efektywny ze ściśle ekonomicznego punktu widzenia. Przybliżyliśmy światu możliwość dystrybucji wszystkiego - każdemu i wszędzie. Pokazaliśmy że nasze oprogramowanie, tani komputer i spektrum elektromagnetyczne które nie należy do nikogo tworzą razem głębokie, rozproszone sieci komunikacyjne które mogą być budowane szybko nawet w najbiedniejszych regionach świata w sposób znacznie bardziej efektywny, niż XX-wieczne sieci komunikacyjne - telewizję i telefon.

Budujemy społeczeństwo przyszłości, które ze swej natury jest egalitarne, i którego struktura umożliwia produkcję na rzecz wspólnego dobra w sposób bardziej efektywny niż produkcję na rzecz dobra prywatnego. Poprzez osiągnięcia technologiczne rozwiązujemy problemy etyczne, społeczne i polityczne. Nasi poprzednicy szukali możliwości stworzenia społeczeństwa równego przez pokolenia. Mamy ogromne szczęście. Żyjemy w czasach, gdy postęp technologiczny i potrzeba społecznej sprawiedliwości w szczęśliwy sposób zbiegają się ze sobą.


To tylko mocno skrócony i zredagowany fragment wykładu, dlatego szczerze polecam wysłuchanie całości. Po pierwszych 45 minutach Moglen przechodzi na chwilę do omawiania prac nad trzecią wersję licencji GPL, co może być dla osób niezorientowanych mniej interesujące, ale radzę wytrzymać, bo zakończenie jest naprawdę poruszające.

Jarosław Lipszyc - redaktor i publicysta związany z Krytyką Polityczną członek zarządu Internet Society Poland, koordynator projektu Wolne Podręczniki. Utwory zamieszczone na tej stronie są dostępne na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 Poland License. "Mnemotechniki" na Wikiźródłach Nagrania archiwalne zespołu Usta. Uwaga: komentarze nie na temat i/lub obraźliwe usuwam. To jedyna zasada moderacyjna, ale stosuję ją konsekwentnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka