Coraz liczniejsze deklaracje bojkotu ukraińskiej części Euro 2012, składane przez polityków europejskich oraz stanowisko Prawa i Sprawiedliwości, w którym apelowałem o podobną reakcję polskiego rządu, spotkały się z licznymi komentarzami. Warto w tym kontekście szerzej omówić główny powód konieczności wywierania presji politycznej na ukraiński rząd.
Jawne łamanie praw człowieka na Ukrainie, czego wyrazem jest sytuacja uwięzionej Julii Tymoszenko, jest efektem niekorzystnych zmian politycznych, jakie obserwujemy na Ukrainie i dowodem coraz większego uzależniania Ukrainy od Rosji. Ukraińska opozycja jest wewnętrznie podzielona, targają nią liczne spory, a część jej działaczy jest daleka od demokratycznego postrzegania polityki. Widać jednak, że sytuacja Julii Tymoszenko to symbol krępowania demokratycznej debaty na Ukrainie i zmiany geopolitycznego kursu tego państwa w stronę Kremla. Ta część opozycji, która popiera Julię Tymoszenko zawsze opowiadała się za prodemokratycznymi i prozachodnimi zmianami. Próba złamania ducha Pani Tymoszenko i szykany, jakim jest poddawana, są moim zadaniem próbą stłamszenia oraz złamania ducha walki prodemokratycznej opozycji. Obecne władze Ukrainy w jawny sposób stosują najgorsze wschodnie wzorce, używając aparatu państwa do często brutalnej eliminacji przeciwników z życia publicznego. Każdy, kto wyraża solidarność z uwięzioną, wyraża więc solidarność z demokratycznymi standardami państwa prawa i zachodnią filozofią rządów opartych na jasnych zasadach i procedurach.
Dlatego właśnie politycy europejscy jak i cała Unia Europejska powinni zareagować stanowczo i zdecydowanie. Presja polityczna na ukraiński rząd, łącznie z bojkotem Euro 2012 na terenie naszego wschodniego sąsiada, to jasne opowiedzenie się po stronie demokratycznej i praworządnej Ukrainy. UEFA zaś powinna w tej sytuacji co najmniej przenieść finał mistrzostw z Kijowa do Warszawy. Inne reakcje będą niestety niemym przyzwoleniem na dalsze niedemokratyczne działania rządu ukraińskiego.
Mistrzostwa Europy Euro 2012 są ważnym wydarzeniem. Wielu Polaków, kibiców oraz mniej zagorzałych fanów piłki nożnej, czeka na tę imprezę i liczy na niezapomniane emocje. Jednak nawet tak prestiżowe wydarzenie sportowe nie może być dla nas wymówką od wyraźnego głosu sprzeciwu wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Kurs polityczny, jaki obrała obecna władza ukraińska oraz metody jakie stosuje, każą nam być bardzo zaniepokojonym dalszym rozwojem sytuacji na Ukrainie. Musimy pamiętać, że sytuacja geopolityczna Polski, w tym nasze bezpieczeństwo, zależy w dużym stopniu od sytuacji na Ukrainie. Ukraina to nasz sąsiad, który praktycznie od początku swego istnienia boryka się z presją i próbami wciągnięcia w strefę wpływów Rosji. Dlatego nie możemy milczeć w sprawie Julii Tymoszenko i standardów na Ukrainie. Dlatego musimy głośno domagać się zmiany kursu ukraińskiego rządu. W przeciwnym razie dostanie on czytelny sygnał, że to co dzieje się na Ukrainie nie interesuje Europy. Taki scenariusz może okazać się dla Polski bardzo niekorzystny.
Inne tematy w dziale Polityka