Wczoraj na Krakowskim Przedmieściu dobro wygrało ze złem. Dobro, jakie niesie pamięć i prawda, zwyciężyło ze złem zapomnienia i przemilczenia. Na Krakowskim Przedmieściu znowu płonęły tysiące zniczy i dumnie powiewały biało-czerwone flagi. Polacy znowu byli razem, pokazali, że chcą wspólnie czcić pamięć ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Udowodnili, że czas nie zaciera pamięci i nie unieważnia pytań o to, co tak naprawdę wydarzyło się na lotnisku Siewiernyj. Polacy pokazali też obecnej władzy, jak należy oddawać hołd tym, którzy służyli Ojczyźnie.
Jednak 10 kwietnia 2012 roku, w drugą rocznicę Katastrofy Smoleńskiej, państwo polskie było ciche. Milczało. Nie była to jednak cisza zadumy, modlitwy czy pamięci. To była cisza, która miała głośno krzyczeć „Nic się nie stało!”, „Nie ma problemu!”. Cicho obchodzona przez polskie władze rocznica ma jeden cel: uciszyć i zatrzeć pamięć, a wraz z nią pytania o prawdę, o wrak, o czarne skrzynki, o sekcje zwłok, o kłamstwo o pijanym generale, o hańbę i brak honoru, o niechlujstwo, bałagan, o złą wolę...
Wczoraj na Krakowskim Przedmieściu było nas przeszło 30 tysięcy. I nic tego nie zamilczy. Obrazu nie zmanipulują ani mainstreamowe media, ani rządowa propaganda. Już się nie da. Można nocą usunąć „nielegalne” znicze i kwiaty, ale tej solidarności w pamięci nic nie zniszczy. Jest twarda i trwała, bo wyrasta z przekonania, że naród, który traci pamięć, przestaje istnieć.
Wszystkim tym, którzy wczoraj dali świadectwo pamięci i prawdy, chcę jeszcze raz z głębi serca serdecznie podziękować. Nie traćmy wiary w lepszą, sprawiedliwą, silną i nowoczesną Polskę. Nadejdzie dzień gdy prawda zwycięży. Trzeba w to wierzyć i wspólnie o to zabiegać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości