Jarosław Flis Jarosław Flis
91
BLOG

Cisi zwycięzcy i głośni wspólnicy

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 25

Nie ma wątpliwości, kto odniesie największą korzyść z bojkotu TVN ogłoszonego przez PiS. Taki bojkot to prezent dla lewicy. Pojawił się akurat w momencie, gdy był najbardziej potrzebny. Po walce o przywództwo w partii, którą złaknione newsa media uczyniły fundamentalnym dla kraju wydarzeniem, oraz po kilku radykalnych, antyklerykalnych deklaracjach, notowania SLD drgnęły i osiągnęły 10%. Na tym jednak wyczerpała się inwencja nowego kierownictwa. Awantury o Wałęsę, Maleszkę i traktat znów zepchnęła lewicę z czołówek gazet a notowania spadły. Bojkot TVN przez PiS daje szansę SLD na ustawienie się w roli głównej partii opozycyjnej. Mają racje ci, którzy mówią, że brak starć na wizji jest dla telewizji nieznośny. Nie znaczy to jednak, że TVN musi przeprosić się z partią Jarosława Kaczyńskiego. PiS w roli antagonisty PO da się zastąpić lewicą. Rozumiem, że jednym z pomysłów jej nowego kierownictwa jest wyraźniejsze odróżnienie się od rządzących. Gdy jednak siada się w studio ramię w ramię z politykami PiS, trudno to wcielać w życie. Gdy się jest sam na sam z kimś z PO, na pewno jest łatwiej.

Drugim prezentem dla lewicy są działania PO w sprawie ustawy medialnej. Nie ma wątpliwości, że to politycy SLD są źródłem przecieków o ofercie, otrzymywanej od PO. To przecież pomaga prowadzić licytację z PiS. Dla SLD pozycja „cichego wspólnika” jest największym strategicznym zagrożeniem. Co prawda, trochę by sobie teraz mogli poużywać. Jednak do wyborów prezydenckich już tylko dwa lata. Jednoznaczne zwycięstwo PO może wtedy pozbawić lewicę dzisiejszej pozycji negocjacyjnej. Półka z konfiturami może się znacząco oddalić.

Co do ustawy medialnej sytuacja była jasna od wielu miesięcy. Jeszcze w marcu pisałem o tym w TP (całość tutaj):

Lewicy i Demokratom opłaca się więc gra z PO i doprowadzenie do zszargania reputacji rządzących poprzez jednoznaczną próbę opanowania mediów publicznych, w dodatku próbę nieudaną. Podbić stawkę jak najwyżej i uzyskać jak najwięcej obietnic ze strony Platformy, a następnie te obietnice ujawnić mediom, które chętnie tego typu sygnały podchwycą. Samemu zaś w ostatniej chwili odmówić poparcia zmian i tym samym sprowokować obalenie ustawy przez prezydenckie weto. Oczywiście, argumentując to wszystko troską o pozycję mediów publicznych i obawami o zawłaszczenie ich przez PO.

W polskiej polityce, gdy nie ma się samemu pomysłu na cokolwiek, zawsze można zaczekać na jakiś prezent od konkurencji. PO może jeszcze tylko liczyć na to samo – że na lewicy wygra antypisowski odruch. W takim odruchu sprowadzi się ona do roli, jaką za czasów Kwiatkowskiego odgrywała w mediach Unia Wolności – żyranta własnych dusicieli.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka